Kraina Kayami
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Kraina Kayami

Przyłącz się do naszego fantastycznego świata...
 
IndeksSzukajLatest imagesRejestracjaZaloguj

 

 Skraj Lasu

Go down 
+9
Blair
Carmen
Shiboo
Diff
Etolepsed
Elys
Vallorth
Selene
Leitis
13 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
AutorWiadomość
Shiboo
Podróżnik
Podróżnik
Shiboo


Liczba postów : 260
Age : 32
Registration date : 24/08/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki:

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyPon Wrz 07, 2009 7:16 pm

W pewnym momencie, mimo iż prawie przysypiał zorientował się, że ktoś przyszedł do lasu. Obrócił trochę głowę, tak by swobodnie spojrzeć za siebie i by nie wykonywać nadto męczących ruchów. Gdy rozglądał się po okolicy zobaczył, że ktoś siedzi na pobliskim drzewie. Czy ona kiedykolwiek mnie nie zauważy? pomyślał drwiąco. Jednak po tym wstał i poszedł w kierunku tamtego drzewa. - Witaj znowu. - powiedział kierując wzrok na Sel. - Jak zwykle mnie nie widziałaś.. powiedział żartobliwym tonem.
Powrót do góry Go down
Elys

Elys


Liczba postów : 1934
Age : 32
Registration date : 10/06/2008

Karta postaci
Srebrniki:

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyPon Wrz 07, 2009 8:56 pm

Pojawiasz się na trawie. Twoje wszystkie członki i możliwe miejsca na ciele są obolałe. Z twojego brzucha wypływa życiodajna ciecz. Niezbyt ciekawie prezentująca się rana nie wróży nic dobrego na przyszłość. Pamiętasz wszystko oprócz tego jak się tutaj znalazłeś.
Powrót do góry Go down
https://rasyfantasy.forumpolish.com
Vallorth
Szaman
Szaman
Vallorth


Liczba postów : 220
Age : 31
Registration date : 24/08/2009
Zwierzęta : 80

Karta postaci
Srebrniki: 9

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyPon Wrz 07, 2009 9:04 pm

Pojawił się. Wiedział że coś nie jest tak z tą dziewczynką.
- Ale dałem się oszukać. - Przeklną swą głupotę pod nosem.
"Musze to jakoś zatamować i to szybko" Znikł.
Powrót do góry Go down
Shiboo
Podróżnik
Podróżnik
Shiboo


Liczba postów : 260
Age : 32
Registration date : 24/08/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki:

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyPon Wrz 07, 2009 10:19 pm

Znika.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyWto Wrz 08, 2009 8:12 pm

No tak, teraz to Anahel była w cudownej sytuacji. Zdążyła zawitać już na swój dwór po ostatnim incydencie, a teraz podróżowała powozem, by było wygodniej. Lubiła zresztą sprawiać wrażenie zwykłej szlachcianki.
Zdarzyło się jednak podczas tej podróży, że stało się coś z dyszlem, do którego przypięte były konie. Służący jej zadeklarował się, że pójdzie do pobliskiego miasta po pomoc. Anahel łaskawie przystała na tę prośbę, samej udając się na przechadzkę po lesie. Była już spory kawałek od drogi, gdy dostrzegła ciemny strumień wijący się pomiędzy drzewami. Właśnie tam skierowała swoje kroki.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyWto Wrz 08, 2009 8:47 pm

Prawo Murphy'ego mówi, iż gdy coś złego może się przytrafić nie ma możliwości by takowa rzecz się nie dokonała. Jak inaczej nazwać problem z powozem, w wyniku którego w gęstym, rzadko widzącym żywą dusze lesie spotkać zabójcę? Wampira w dodatku?
Azakeru siedział pod jednym z drzew, ze znudzeniem obracając między chudymi palcami kawałkiem drewna. Ledwo co uciekł z zatłoczonego baru w poszukiwaniu spokoju, ten zaczął doskwierać mu nieprzyjemną nudą, pogłębiającą się z chwili na chwilę.
Coś jednak się nagle zmieniło. Cichy szmer leśnego strumienia zdawał się przycichnąć gdy w oddali rozbrzmiały głosy. Wyostrzony zmysł nosferatu podróżnika wyłapał je bez problemu, momentalnie przybierając grymas politowania dla tych biednych istot. Po chwili jednak wokoło znów nastała cisza i ten powrócił do jakże konstruktywnego zajęcia jakim była zabawa kawałkiem drewna. Do czasu.
Pierw jeden, potem kolejny. Odgłosy łamiących się gałęzi, szelest ugniatanych liści i coś czego nie dało się nie zauważyć. Kobiece perfumy w miejscu takim jak to nie były czymś naturalnym.
- Witaj, piękna. - Słowa te skierował do dziewczyny momentalnie, gdy ta znalazła się już w zasięgu jego wzroku. Uprzejmości w obliczu niewiasty, zwłaszcza gdy chcemy uciec od nudy, jak to mówią nigdy za wiele. Po krótkim zlustrowaniu sylwetki Anahel, chłopak powrócił jednak wzrokiem do swego kijaszka.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyWto Wrz 08, 2009 8:58 pm

Dziewczyna z daleka wyczuwała jego obecność. I ta wampirza krew pulsująca w żyłach. No proszę, kogo przyszło jej spotkać. Podeszła spokojnym krokiem do strumyka, obmywając ręce w lodowatej wodzie. Po chwili jednak wyprostowała się, walcząc z grymasem pogardy, który miał się wkraść na jej oblicze. Po chwili jednak z kamienną miną porcelanowej lalki odwróciła się w stronę chłopaka i ukłoniła nieznacznie.
-Cóż za godna pożałowania pamięć, mój drogi Azakeru. A przynajmniej tak zwali Cię w mej rodzinie. Daleki krewny. Wyrzutek i zakała wampirzego rodu, którego nazwisko nosisz-nie mogła się powstrzymać od drwiącego uśmiechu. Zaraz jednak zlustrowała go przychylniejszym wzrokiem. Może gdyby był mniej zapalczywy, manipulowałby rodziną tak jak ona. W końcu sama też by była wyrzutkiem.
-Co robisz w tych stronach?-spytała jeszcze spokojnie, przyglądając się jego szkarłatnym tęczówkom i czarnym, kruczym włosom.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyWto Wrz 08, 2009 9:24 pm

Tym razem chyba chłopak wpadł w objęcia najprawdziwszych zasad kierujących światem. Tu, w odległych lasach Dúrtawar spotkał kogoś kto znał jego imię jak i niekoniecznie godną chluby historię. Tylko kim była ów wampirzyca, która to zdołała zaskoczyć go swym nagłym stwierdzeniem? W końcu jak na razie udało mu się omijać wszelakie wampiry z tego przeklętego roku od ponad pięćdziesięciu lat i wątpił by ktokolwiek poza przybranym ojcem pamiętał jego imię, nie mówiąc o wyglądzie i jego wiecznie czerwonych oczach.
- Doprawdy, w najśmielszych snach nie przypuszczałem iż ma strapiona dusza zaskarbi sobie tyle zasług u Bogów, by Ci uraczyli mnie ponownym spotkaniem z Tobą. - Odparł, przybierając arystokratyczny, choć nieznacznie ostentacyjnie sztuczny ton głosu. Tak, wśród tych którzy lubowali się we wszelakich manierach, a dobór odpowiednich słów uważali za świętość, Azakeru mógł poszczycić się wyjątkowym darem. Szkoda tylko że tak rzadko chciał go wykorzystywać, a gdy już to robił najczęściej by pokazać że kogoś nie lubi, bądź w odpowiedzi na czyjeś słowa o podobnym brzmieniu.
Tylko kim ona do jasnej była? Wyniosłość, brak uczuć na twarzy i oczy... Dlaczego ta chora rodzina musiała chędożyć się na prawo i lewo tworząc tyle bękartów nocy? W końcu jednak coś mu zaświtało. Krewna, córka brata jego biologicznego ojca, a w oficjalnych słowach dzielił ich nie tylko fakt pochodzenia Azakeru z odłamu rodziny, ale i rozbierzność najbliższego współnego przodka sięgająca tysięcy lat wstecz.
- Droga Anahelisis. To prawie sto lat. - Dokończył tylko i wyrzucił kawałek drewna w bok, nieśpiesznie podnosząc się z ziemi. Co jak co, jednak mokre liście nie były specjalnie wygodne, a i w czasie rozmowy wolał stać. W końcu ona też była zabójcą i to wiedział doskonale. A w spotkaniu z takimi niczego nie można było być pewnym
- Otóż, ma droga kuzynko jak sama to ujęłas jestem wyrzutkiem, naznaczonym piętnem Kaina tułaczem, któremu nie jest dane po kres swych dni dostąpić zaszczytu pokazania swych bladych lic szlachetnym wampirom naszej rodziny. - Mówiąc każde ze słów zdawał się być wyuczonym tej kwestii na pamięć, recytować ją z kartki, zachowując przy tym płynny i delikatny ton głosu. Jak to on, gdy nie unosił się gniewem albo radością. Trzeba było jednak odpowiedzieć na pytanie
- Dlatego też podrózuję od miasta do miasta, a dziś nogi przywiodły mnie do tego lasu, gdzie zmęczony postanowiłem popodziwiać wspaniałę pejzaże. Urok podrózy poza lektyką. Powinnaś tego spróbować. - Dopiero gdy skończył, uśmiechnął się delikatnie, mrużąc oczy. Czekał jej reakcji, nie wiedząc czy może zachowywać się zwyczajnie, czy też w czas jego nieobecności stała się jeszcze większą maniaczką udawanych manier i będzie musiał zachować ten ton.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptySro Wrz 09, 2009 12:13 am

Dziewczyna w pewnym momencie przyłożyła wierzch dłoni do czoła. Za co spotkała ją kara trafienia na takiego osobnika. Co z tego, że szczycił się urodą, jeśli jego sława zawiera w sobie dość rubaszne korzystanie z owej urody, jak i specyficzny charakter zwyrodniałego cynika był znany światu. Niejedne krążyły już legendy, które matki opowiadały swym córkom, by uważały na czarnowłosego młodzieńca, o uwodzącym, kocim spojrzeniu szkarłatnych oczu, gdyż po spotkaniu go czeka je śmierć w rozkoszach cielesnych. Dziewczyna omal nie parsknęła śmiechem, przypominając sobie te pogłoski. Za co?
Zsunęła dłoń na swoją pierś, robiąc przymilną minę i przyglądając się jego twarzy. Czyżby zakały rodziny zawsze grzeszyły niezwykłą urodą? Było to niemal denerwujące.
Unikał wampirów i całkiem sprawnie mu to szło. W każdym bądź razie ona też się od nich niejako odcięła, wprowadzając do dworku w pobliskim mieście.
- Doprawdy, w najgorszych koszmarach nie przypuszczałam, iż ma przeklęta dusza zaskarbi sobie tyle kar i przestępstw w mniemaniu Bogów, by ci uraczyli mnie ponownym spotkaniem z Tobą!-oh jakaż piękna ironia zadrżała w jej melodyjnym głosie, a płynne złoto w jej tęczówkach mieniło się rozbawieniem. Lubowała się w wyszukanym słownictwie i wszelakiej grze słownej, którą wampiry winny mieć z natury. Przynajmniej te krwi najczystszej. Dziewczyna zmrużyła drapieżnie i wręcz pogardliwie oczy, patrząc na jego twarz. Miała dziwne wrażenie, że wie o czym ten wyrzutek myśli. I miała ochotę pokazać mu, gdzie tak naprawdę miejsce jego leży w wampirzej rodzinie. Zwłaszcza, że tylko zyskałaby w oczach u wampirów rodu innego, zabijając taką pokrakę.
-Tylko sto lat. Ostatnie nasze krótkie spotkanie wystarczyło mi za ich tysiące. Właśnie pokazałeś się szlachetnemu wampirowi z naszej rodziny, więc gotowam Ci wymierzyć karę. Bolesną i długą-syknęła, wciąż jednak kącik ust mając uniesiony w górze w dziwnym grymasie. Przyglądała mu się chwilę, znów zawieszając swe spojrzenie na jego ciemnych, błyszczących oczach. Cholerny wampir, demon kusiciela. Po ostatnim, kilkudniowym pobycie razem, musiała długo się leczyć, by docenić piękno innych wampirów, nie uległa mu jednak ani on się nie starał o jej uwagę. Może w tym leżało jej szczęście.
-Skończ kłamać w tak piękny i wyszukany sposób, bo mowę górnolotną swoim językiem kaleczysz, pomiocie diabelski-warknęła tylko, o dziwo twarz pozostawiając łagodną. Był to znak dla niego, że nie musi zwracać się do niej oficjalnie. Nie zniosłaby takiej rozmowy z NIM.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptySro Wrz 09, 2009 12:44 am

Każdy miał to na co sobie zasłużył i Azakeru starał się nie wnikać co w tym momencie myślała o nim dziewczyna. A mógłby, korzystając ze swych wciąż rozwijanych zdolności parapsychicznych. A jego sława? Jak prawie każda plotka rzucana w wir ludzkiej fantazji z początku będąca ledwie cieniem widocznym w oddali, ostała się potężną watachą wilków wyjących kilka kroków od opowiadającego. Choć w jednym mógł się zgodzić, sam również słyszał opowieści o demonie, który spacerując nocą po świecie wabił do siebie piękne dziewice, by następnie odebrać im życie po pozbawieniu ich niewinności. Bzdury. Nie szukał tylko dziewic, a i zabijaniem się nie pałał. Zazwyczaj spijał większosć ich krwi, resztę roboty zostawiając wilkom bądź innym zwierzętą, wliczając w to te bezmyślne pijawki.
Słysząc jej pierwsze słowa nie mógł odpędzić od siebie nieznacznie szelmowskiego uśmiechu. Być może nie była to specjalna zabawa, jednak zawsze ciekawiły go takie konwersacje. Obie strony znające się od tej mniej oficjalnej strony, zmuszone bądź chcące katować języki zawiłymi treściami, przy których przeciętni słuchacze rozumieliby piąte przez dziesiąte.
- To naprawdę uroczę... - Zaczął, grzecznie czekając aż ta skończy mówić wszystko co chciała. Sam wyczuł, bardziej instynktownie że nie zawahałaby się by wbić mu nóż w serce, bądź plecy w zależności od sposobności. Nie dziwił się jej ani trochę, zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę okoliczności ich rozstania i fakt przepaści dzielącej ich osoby. Przynajmniej tej formalnej, drugiej wampirzycy w rodzinie i banity który tylko cudem uniknął kary śmierci. W zasadzie, Az nie wiedział czy teraz nie zacznie się fala problemów. Wszak jedno jej słowo i będzie miał na głowie całą gwardię głupiego i podatnego na sugestię "władcy". Zaiste, ich ród przypominał teatr kukiełek. Na scenia, w swym potężnym tronie, otoczony wiernymi sługami siedział ich pan i władca, wydający rozkazy, pałający wiarą w swe słowa. A za nim? Niepozornie wyglądająca panna, trzymająca w swych dłoniach linki, kktórymi operowała zgrabnie przez większość czasu. Przynajmniej taką ją zapamiętał. Jak było teraz nie wiedział.
- Nie wiem czy obydwoje tak samo odbieramy znaczenie owej kary. - W jego oczach coś błysnęło. Krótkotrwale i przelotnie. Kto wie o czym mógł teraz myśleć, zwłaszcza gdy zawsze lubił tę wampirzycę. Wcześniej była dla niego jak siostra, a obecnie została jedną z niewielu osób z rodu, na których widok nie pragnąłby przypomnieć sobie co jadł ostatnio na obiad.
O uwagę ani żadne względy nie starał się u nikogo od dawna. Powód był prosty - nie potrzebował ich. Fałszem byłoby jednak stwierdzić iż Anahel była dla niego obojętna. Mogła wiele, nawet teraz pozwoliłby jej na zranienie jego ciała jeżeli uznałaby to za słuszne. Oczywiście w takim przypadku musiała być gotowa na otrzymanie tego samego ze sporą nawiązką.
- Tyle miłych słów a wszystkie o mnie. - Aż westchnął z zachwytu na jej ostatnie i wcześniejsze stwierdzenia. Stał dalej przy drzewie, obecnie opierajac się o nie plecami. Czerwień tęczówek podążała za dziewczyną, gdyby ta pragnęła się przemieścić
- Jednak cieszę się, że nie odbiło Ci do reszty. Prędzej wgryzłbym się w swoją tętnice niż chciał ględzić tak na okrągło. - I stało się. Wampir poczuł się nieco swobodnie.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptySro Wrz 09, 2009 1:02 am

Gdyby tylko poczuła, że ktoś jakkolwiek chciałby spenetrować jej umysł, zabiłaby bez wahania. Cóż to za maniery. Któż by miał czelność wkradać się do umysłu tej arystokratki, który przecież zamknął w obrębie myśli tyle intryg, zdrad i zbrodni. Nie daj boże, ktoś by jeszcze posądził słodką Anahel o te wszystkie insynuacje i zagmatwania rodzinne. A ona przecież tylko kochała braciszka z wzajemnością i dlatego trzymała się zawsze tak niezwykle blisko niego. Cóż za irracjonalnie głupie istoty lepsze od człowieka.
Czy Azakeru szukał dziewic? Wątpiła. Za dużo zachodu. Zresztą czym byłaby dziewica, przy pięknej ladacznicy, która mogłaby ciało wampira doprowadzić do szczytów rozkoszy, racząc go później niekoniecznie dobrowolnie, brudną krwią. A później dokarmiał dzikie zwierzęta, lub okazywał, o ironio!, dobre serce tym zagłodzonym, opętanym wampirom, dokarmiając je niczym psy resztkami ludzkiego ciała.
Gdy uśmiechnął się tak, a nie inaczej, mogłaby przysiąc, że odwróciła na chwilę wzrok gdzieś w głąb lasu. Prowokator. Czy on kiedyś z tego wyrośnie? I jeszcze przerwać jej nieśmiało raczył. Cóż z tego, że zaraz się poprawił. Przerwał! Śmiał! Anahel chyba tylko jednej osobie nie wbiłaby sztyletu nigdzie, a i wyprułaby flaki z osoby, która podniosłaby rękę na jej braciszka. Dlaczego? Ponieważ manipulowała nim i wykorzystywała jego miłość do niej i sama również darzyła go uczuciem nieprzerwanej sympatii, jednak był w jej mniemaniu taki głupiutki... Co czyniło go uroczym w jej oczach. Ale tylko jego. Była pewna, że takie zachowanie u innych osobników skwitowałaby pogardliwym spojrzeniem. Hipokrytka.
Młoda laleczka rozważała wprawdzie, ile zabawy dałoby jej pojmanie go teraz i oddanie w ręce rodu, by patrzeć jak go wieszają, torturują, by w końcu zabić. Jednak znów tylko ciche westchnięcie wydobyło się z jej ciasno obleczonej materiałem piersi. Zdecydowanie miała słabość do piękności płci przeciwnej. I choć pociągająca była wizja jego ciemnych włosów rozsypanych przy opadaniu ze sznurem i pętlą na szyi, to nie mogłaby potraktować tak piękna, wiedząc, że skazane jest ono na śmierć.
-Obawiam się, że w Twoim mniemaniu, ta kara byłaby sroga dla mnie, a nie dla Ciebie. Zresztą jak Ty do mnie mówisz, hamuj się, bo sama Ci ten język skrócę. Odbiło. Też coś. Sugerujesz, że ośmieliłbyś się mnie dotknąć?! Mało tego! Obśliniłbyś moją szyję i pewnie wymacał mnie przy okazji, co zazwyczaj robisz z innymi pannami. Też coś-prychnęła urażona, mrużąc śliczne oczy i zmuszając się, by patrzeć na ten jego figlarny uśmiech. Chłonęła wręcz jego całą sylwetkę wzrokiem, wiedząc, że nic dobrego z tego nie wyniknie. To pewne.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptySro Wrz 09, 2009 1:27 am

To już łątwiej byłoby wystawić tabliczkę, która ostrzegałąby przed mówieniem do niej czegokolwiek. Narażać go na tak nieprzyjemne rzeczy jak wysłuchanie krótkiego, ale jakże ciekawego monologu. Poniekąd rozbawiła go swoimi słowami, nagłą postawą i przypuszczeniami jakie wysunęła bez wyraźnych przesłanek z jego strony. Bo w końcu Azakeru był nikim więcej jak uroczym i cholernie nieprzewidywalnym wampirem, którego krew była mieszanką najlepszej szlacheckiej rodziny i wybuchowego temperamentu wampirów z niższych sfer. Istny biały kruk jeżeli możnaby pokusić się o takie porównanie krwi do ksiażki. Rzadki, cenny i niedostępny dla nikogo, taki własnie był i zamierzał pozostać. Wszak szyja wampira to świętość, a byle kto do świętych rzeczy nie zostaje dopuszczany
- Tak, tak, moja piękna Aahelisis. - Lubił jej pełne imię. Dlaczego nigdy nie zdradził, jednak może fakt iż sam nienawidził swego dawał mu myśl iż dziewczyna myśli tak samo, a więc używanie go będzie - bądź co bądź dziecinnie - dla niej irytujące. Poza tym nikt go nie używał, a ten wampir lubił akurat być wyjątkowym.
Czy dałby się jej zabić? Zabrać do rodziny i posądzić? Nie. Zapewne walczyłby z nią jeśli byłaby taka potrzeba, a potem zabił gdyby nastała i taka konieczność. Chociaż nie, nie byłby wstanie odebrać światu takiego piękna. W tym akurat byli zgodni, jednak o ile Anahel ceniła piękno każdego gatunku, Azakeru skupiał się na wampirach i demonach, za cel osądu biorąc nie tylko wygląd zewnętrzny ale i oryginalność, charakter wraz z nastawieniem do świata. A żmija będąca idealną aktorką aż prosiła się o to by znaleźć sobie jakieś miejsce w głowie wampira. Choć piękno czasem trzeba poświęcić. Niekiedy...
- Sroga, albo przyjemna. W końcu jestem tym złym chłopcem, który zabija niewiasty poprzez danie im rozkoszy. - Zaczał od początku by sie nie zgubić. I tak, te słowa wypowiedział z wyraźną ironią. Tak, oczywiście rzuci się na nią by momentalnie zgwałcić, albo co gorsza kochać się z nią ze wzajemną radością. Może kiedy indziej, nie przeczył że byłoby miło zakosztować jej ciała ale po co o tym mówić głośno? Facet to facet, swe fantazje mieć powinien. Nawet taki jak on
- też mi coś. Od kiedy to kobiecie przystoi oskarżać faceta o takie coś? Tak, zdecydowanie Ci odbiło, wybacz pomyłkę. - Krótki śmiech rozbrzmiał po okolicy, gdy też wampir odepchnał się od drzewa i podszedł bliżej strumyka. Była tak urocza w swym stylu egzystowania i słowach. Szkoda że nie będzie mógł jej posiaść i potem zabić. Shit happens.
- Względem dotykania i ślinienia, owszem. Czasem macam dziewczyny w czasie picia ich krwi, zboczeńcu. Tylko jedno Ci w głowie, nawet po tym wieku rozłąki. - Ah, jak uroczo to zabrzmiało w jego ustach. Ale fakt, faktem pozostał. Anahel mogła robić co chciała ale tego, że wręcz ubóstwia piękno nie mogła zatuszować. Wszak i o niej krążyły legendy. Może dwie, albo i trzy mało związane z prawdą, choć istniały.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptySro Wrz 09, 2009 6:52 pm

Jest osobą wysokiego i poważanego stanu, w dodatku wyjątkowo wygodną i niechętnie robiącą coś dla innych, dlatego nadzieja, że dziewczyna zrobi jakąkolwiek tabliczkę, zleci zrobienie jej i późniejsze wystawienie, było naprawdę bardzo mało realistycznym marzeniem. Co mogło oznaczać to dla chłopaka? Będzie skazany tylekroć na jej monologi, ilekroć powie coś, co ją zawstydzi lub zbulwersuje. A że drobna wampirzyca była bardzo podatna na wszystkie prowokacje i nawet małe sugestie słowne, wybuchy niej było dość częste. Większość rodziny traktowała je jednak pobłażliwie, gładząc ją wtedy po głowie. Wiedzieli, że nie waży się zrobić nikomu krzywdy w obecności innych i że nie może takowej zrobić ważniejszym członkom rodziny. A takowi przeważnie uśmiechali się służalczo widząc jej złość. Stwierdzali, że naprawdę wygląda jak prześliczna maskotka rodu. Istna porcelanowa laleczka kochająca maniery i piękne stroje wraz z biżuterią i ozdobami dotyczącymi każdej dziedziny życia. Jej do niczego wyjątkowego porównać nie można było. Dlaczego? Nie było rzeczy na świecie, porównywalnej do Anahel o złotych tęczówkach, które tak często zmieniały się w płynący szkarłat. Ze złoto w krew. Piękne wartości dla wampirów.
Z jednym się zgadzała. Szyja była świętością. Tylko dlatego, że całe jej ciało takową było! Jak on śmiał w ogóle pomyśleć o wgryzieniu się w jej szyję. Odruchowo położyła na niej dłoń, by ją zakryć.
W odróżnieniu od niego, kochała swoje pełne imię, którego nikt nie używał, z czego jednak się cieszyła. Dlaczego ktoś miałby zaskarbiać sobie jej przychylność wymawianiem jej pełnego imienia. Z ulgą przyjęła fakt ponad 200 lat temu, że już niewielu pamięta jej imię, a jeszcze mniejsza ilość osób go używa. Dlatego najchętniej straciłaby słuch w tej chwili, gdyż jej uszy pieścił jego przyjemny baryton, któremu nadawał tak kpiące i zaczepne drgania.
-Adramelechu nie wiem w jakim celu używasz mojego pełnego imienia, mało tego, nie wiem skąd je znasz! Widać jakiś nędzny wampir z naszej rodziny musiał Ci je zdradzić, choć prosiłam by nikt tego nie robił-ostatnią część wypowiedzi niemal wysyczała. Zdecydowanie nie chciała, by ktoś zwracał się do niej pełnym imieniem. Nie ktoś taki jak Azakeru. Widząc, jak przez chwilę niemal rozbiera ja wzrokiem, była przekonana, że jej biała, porcelanowa cera przybrała lekkich rumieńców. Mimo iż ogól jej twarzy nadal był beznamiętny. Obawiała się jednak, że z każdym jego słowem będzie coraz mniej beznamiętna, przybierając wyraz zmieszania. Czyżby znów wróciły wspomnienia sprzed wieku, jak niemal na jej oczach dobrał się do jednej z jej kuzynek. Zacisnęła jedną dłoń w pięść, próbując odwlec myśli od tamtych stron.
-Co mi niby jest w głowie, Ty niewyżyty mężczyzno! To twoja domena wykorzystywania większości kobiet dla własnych uciech cielesnych! I proszę! Nie wracaj do zdarzeń z tamtego okresu czasu. To nie Ty mnie przyłapałeś na czymś intymnym-mruknęła już ciszej, odwracając na chwilę wzrok. tylko na chwilę, by nie widzieć jego aroganckiej i pewnej siebie miny.
Być może i ona była bohaterką kilku legend. Owszem, tych związanych z seksualnością również. Jednak zdecydowanie więcej legend było o tym, iż piękna pani porywa dzieci, gdy błąkają się same. Nigdy już nie wracają do swych domów. Gdy ciało zostaje odnalezione, zazwyczaj znajdują się na nim śliczne ornamenty wymalowane krwią. Cóż, dziewczyna ma przypadłość bawienia się jedzeniem.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptySro Wrz 09, 2009 11:48 pm

Oczywiście, nie mogła nie wspomnieć tego jak to na jednym z bankietów, gdy większość gości bawiła się przy akompaniamencie muzyków, Azakeru z lubością włuchiwał się w coraz mniej stanowcze prośby pewnej wampirzycy względem przerwania niezwykle przyjemnych czynności. Też ci los, że z tych wszystkich pustych pomieszczeń którymi w tamtym dniu szczyciła się rezydencja, Anahel musiała trafić akurat do tego, w którym wampir miał właśnie zająć się jej kuzynką. Do dziś pamiętał jak po nagłym pisku i ucieczce do połowy rozebranej wampirzycy musiał uciekać, ścigany przez jej ojca. Ah, to były czasy... choć wtedy też ostatni raz widział tę która stała przed nim w tym momencie.
Poczuł się przez to nieco zmieszanym. Wszakże zachował się jak to zazwyczaj on, po kilku dniach spędzonych z jedną kobietą chciał zaznać innej uciechy, co też prawie by mu się udało.
- Nie zamierzałem do niczego wracać. Na pewno nie do tego co było kiedyś. Do całej tej waszej rodziny i wszystkiego co jest w niej chore. - Zacisnął zęby, cedząc przez nie ostatnie słowa. Nie lubił tego tematu, to fakt. Nie. On naprawdę nieznosił wspominać dawnych czasów, życia w ciągłych kłamstwach, udawanych przyjaźni i pieprzenia się ze wszystkim co posiadało do tego predyspozycje i słodkie kobiece imię. Czasów, w których pomimo wyrzucenia z rodziny bywał na każdym przyjęciu, wykonywał zlecenia od wielu jej członków z zimną krwią pozbawiając życia innych. Zbyt wiele widział i przeżył w tym systemie by chcieć do niego wracać.
Nie pragnąc jednak również tego by rozmowa przybrała taki tor, okręcił się wokoło własnej osi, przy okazji mierzwiąc swoje włosy dłonią. Też coś, tracić humor przez błahostkę. Momentalnie przybrał swój naturalny uśmiech, na nowo skupiajac wzrok na sylwetce dziewczyny
- Ale racja, nie wiem czemu nie zgodziłaś się na to by zastąpić miejsce tej którą wtedy wypłoszyłaś. A i chyba nadal mam tę bliznę po sztylecie. - Już chciał podwinąć swe ubranie, jednak zdecydował się na złapanie się miejsca blizny, którą zachował sobie. Jako przestrogę by nigdy nie obejmować zabójczyni, próbując wepchnać jej swój język do ust. Nie za miłe wspomnienia, nawet jeżeli poprzedzały je picie trunków wszelkiej maści i szampańska zabawa z idiotami. A względem jej poprzednich słów...
- Używam go, gdyż jest niezwykle dźwięczne, ładnie się wymawia i zdaje sie być uosobieniem Twego majestatu i piękna, o najwspanialsza Anahelisis... Ewentualnie miałem nadzieje że Cię tym zirytuje. Cóż, trudno. - Wzruszył nieznacznie ramionami i odetchnął, nieśpiesznie podchodząc bliżej strumyka. Nachylił się nad nim i spojrzał na płynącą wodę z marnym zainteresowaniem. Co poradzić na to, iż nie lubił utrzymywac kontaktu wzrokowego z rozmówcą zbyt długo? Zdradzało się wtedy zbyt wiele.
- A znam je od Ciebie, godna pożałowana pamięcio. Zdradziłaś mi je gdy spytałęm. Okoliczności przytaczać nie będę, bo życie mi miłe. Chociaż uroczo wtedy wyglądałaś. - Dokończył swe zdanie i odetchnął głębiej. Bądź co bądź dobre było to iż trafił na nią, a nie innego członka rodu. Z Anahel można było zwyczajnie porozmawiać. O ile taka rozmowa zaliczała się do tych zwyczajnych.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 12:15 am

Dziewczyna opuściła nieznacznie głowę, wzrok kierując gdzieś w bok. Do tej pory pamiętała te jego kocie oczy, z niemal pionowymi źrenicami, świecące szkarłatem. Spojrzenie pełne krnąbrności i prowokacji. Kusił spojrzeniem, mając dziwny grymas twarzy, gdy akurat weszła do tego pokoju. Od tamtej pory choćby miała zemdleć, nigdy nie opuszczała już bankietów i bali, by udać się do nieswojego pokoju na spoczynek. W dodatku akurat musiała przypomnieć się jej ta scena. Cholera. Widok swojej kuzynki do połowy rozebranej, której ciało zdołała jedynie ocenić wtedy grymasem pogardy, ale co gorsza, jej pisk. Wysoki i pełen paniki, gdy nagle znów przypomniała sobie, że ma język i nie jest ułomną istotą, potrafiącą tylko jęczeć jego imię.
-To Ty jesteś chory-skwitowała tylko pogardliwie. Chyba zapominał się. Czyżby nie pamiętał już z kim rozmawia? Bezczelny. A ona nie znosiła bezczelności u osób, których właściwie nie znała. Zmrużyła jednak tylko oczy, widząc jego zaciętą minę i słysząc, że już niemal cedzi wyrazy. Aż tak bardzo ich nienawidził? Może jednak lepiej było go zabić. No ta. Bo Anahel w życiu mu nie przyzna, że gdyby mogła poderżnęłaby co ciekawszym osobnikom ze swej rodziny gardła. Z zupełnie innych zachcianek i pobudek, ale jednak. Zawsze ciekawiło ją jak smakuje krew starszych wampirów. Brat kiedyś dał się jej napić swojej krwi, jednak wiedziała, że jeszcze jedna taka próba zakończyłaby się tym, że by go zjadła. Cóż jednak biedna wampirzyca miała poradzić na swoje umiłowanie do krwi? Zwłaszcza wampirzej. Tej jednak kosztowała niezwykle rzadko. Wodziła za nim wzrokiem, martwiąc się tym, że już ściemniło się znacznie, a ona dalej była w lesie z tym wampirem. Jej sługa pewnie już wrócił, ale widząc że jej nie ma, pewnie uznał, że poszła polować i odjechał. Niedobrze.
Następne jego słowa zupełnie zbiły ją z tropu, przypominając to, o czym całkowicie i niezaprzeczalnie nie chciała pamiętać. Tym razem poczuła wręcz gorącą krew napływającą do jej mlecznych policzków i niemal zabrakło jej tchu na chwilę.
-Po co o tym wspominasz? Dostałeś po prostu nauczkę-mruknęła niechętnie, odwracając wzrok jak i głowę, rozsypując długie ciemne włosy na swoim ciele. Niemal poczuła znów jego wilgotny język na swoich wargach jak i przy swoim języku. Jeszcze trochę i drobna wampirzyca złapie się za głowę, stwierdzając, że musi się leczyć bo ma niezdrowe myśli. Teraz jedynie zacisnęła usta w wąską linie, przenosząc znów na niego dumny wzrok. Na szczęście nie trwało to długo, gdyż on nie patrzył na nią, przeglądając się w strumyku. Czyżby narcyz? I znów to zrobił. Kolejne słowa, które zabrały jej na chwilę dech. Mało tego, jej drobna twarzyczka gościła teraz na sobie niejakie przerażenie, a złoto w nieco rozszerzonych oczach stygło powoli. Nie miała pojęcia o czym mówił.
-Słucham? Co Ty bredzisz? Jakich okolicznościach i co masz na myśli mówiąc, że "uroczo wyglądałam". Kiedy to było?-głos jej zadrżał nieznacznie przestrachem. O czym ona nie pamiętała. Miała nadzieję, że nie było to nic istotnego, lub coś co Azakeru mógłby jej wypominać jeszcze długie wieki. Wpatrywała się w niego wyczekując odpowiedzi. Natychmiast.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 12:40 am

- Naprawdę nie pamiętasz? - I tutaj poczuł swoją okazję. W końcu mógł powiedzieć jej wszystko, używając takich a nie innych słów przekonać do swej wersji wydarzeń, zamotac w głowie i zostawić tak sam na sam z własnymi przemyślaniemi. Ale czy by uwierzyła? W końcu prawda była o wiele mniej zboczona niż można było przypuszczać. Ot dwójka wampirów spotkała się w ogrodzie i zaczęła się kłócić. O duperele i głupoty. W końcu jednak jego charakter doprowadził do skrzyżowania ostrzy i przegrał. Wtedy też pierwszy raz oddał komuś dobrowolnie swą krew. Było to całkiem ciekawe pierwsze spotkanie, a obraz Anahel z ustami ubrudzonymi krwią był naprawdę uroczy.
- Wgryzłaś się w moją szyję. Nie miałąś wtedy dobrych manier więc krew tryskała na wszystkie strony, a Ty byłaś cała w szkarłacie. - O tym, że po tym wszystkim rozmawiali chwilę a następnie zasnęli w jednym łóżku. Nie przytuleni do siebie, ale mu nie chciało się iść do innej komnaty a jej było takie wygodne. To akurat jedna z niewielu miłych myśli związanych z przeszłością.
- I ta, dostałem. Ale było warto, gdy wspomnę smak Twoich ust i ten cichy głosik mówiący o tym co zrobi z moim ciałem jeśli zblizę sie o krok. - A co zrobił teraz? Włąśnie zbliżył się nie o jeden, ale o całe trzy kroki, przybierajac swój koci grymas. Ah tak, powóz... może pan szukający pomocy zginął w lesie i nigdy nie przybędzie, albo zatrzymał się w zajeździe i właśnie zabawiał się z kurtyzaną? A jak szuka Anahel po lesie? Znajdzie ją z chłopakiem i momentalnie zostanie wydany na niego wyrok śmierci.
- A może chciałabyś na nowo rozbudzić swe zmysły? Kilka chwil zapomnienia? - Jej sprawa o czym pomyśli. Chłopak oczywiście namawiał ją do skosztowania jego krwi. Nie z szyi, na to trzeba było sobie zasłużyć.
Wykonał kolejny krok i gdy znalazł się wystarczająco blisko starał się chwycić za nadgarstek jej lewej ręki. A tak sobie, unieść go i przyłożyć sobie do chłodnego policzka, zamykając oczy. Widać jego 'tryb' załączył się w odpowiednim momencie.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 12:56 am

Jego pierwsze pytanie wcale jej się nie spodobało. Oho. Zaraz usłyszy, że spędzili razem upojną noc, a ona błagała o więcej. Ale tak ją skrzywdził wtedy, że gdy następnym razem chciał pocałować, gdy kuzynka uciekła, że biedna mała Anahel wbiła sztylet w jego ciało. Bullshit. Nie da sobie tego wmówić. O nie! Wyobrażać sobie tego też nie będzie.Patrzyła więc wyczekująco na chłopaka, mrużąc groźnie oczy. Niech tylko usłyszy coś, co jej się nie spodoba i będzie źle o niej świadczyło. Biedny Azakeru.
Słuchając jego kolejnych słów, rozluźniała się nieznacznie. Pamięć zaczynała wracać, choć z pewnymi oporami. Nie było to jednak nic złego i zgubnego dla niej. No tak, nie mogła się wtedy z nim przespać, gdyż była wciąż w otoczeniu najbliższej rodziny, która miała go za wyrzutka. Można by rzec, że zamruczała cicho na wspomnienie jego krwi, a złote tęczówki przybrały barwę krwi. O tak, wspomnienia owe były teraz jak żywe. Zwłaszcza, gdy czuła zapach jego krwi tak blisko.
-O tak. Słaba istota podnosząca rękę na kobietę. Zero dobrych manier to była twoja domena. Jak w ogóle śmiałeś sprzeczać się z kobietą mojego stanu. Groźba nadal aktualna-prychnęła cicho. Chyba za cicho, bo teraz był zdecydowanie bliżej, co niekoniecznie jej odpowiadało. Pamiętała też, że upojona jego dziką krwią miała wyśmienity humor i nie chciała bawić się w wyrzucanie go ze swojej komnaty. Jacy naiwni wtedy byli. Dwójka wampirów leżących obok siebie i nawet nie patrzących na siebie. Gdzie te czasy pełne niewinności?
Dziewczyna obserwowała go pilnie, przygryzając nieco dolną wargę, widząc jego minę. Czy on musiał złośliwie używać tak aksamitnej barwy głosu? Nie cofnęła ręki, właściwie dopiero po chwili sobie zdając sprawę, że chłód który poczuła na skórze to jego policzek. Jakże przyjemny. Nie. To zdecydowanie zapach krwi znów uderza jej do głowy.
-Co obejmują chwile zapomnienia?-spytała przeciągając nieco wyrazy. Chyba nawet nieświadomie sama się do niego przysunęła, słysząc wręcz krew szumiącą w żyłach. I te jego perfumy, które tak ją koiły wtedy w łożu.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 1:18 am

Do jego licznych zboczeń można było zawsze dopisać jedno, które starał się ukrywać. Uwielbiał gdy piękna wampirzyca piła jego krew, pobudzając tym samym pewne niekoniecznie przyjemne fantazje. Część z nich, jak dla przykładu stosunek z wampirzycą, gdy obydwoje byli zbroczeni cudownie smakującą krwią albo zabawianie się z dziewczyną w czasie spijania jej krwi można było łatwo zaspokoić, co też dawno temu zrobił. Były jednak wciąż takie które spokojnie czekały na swa kolej, ukazanie światu i inne takie. A jedną z takich fantazji jak na złość było przespanie się z wysoko postawioną szlachcianką o słodko brzmiącym imieniu i złotych oczach. Z nią oraz kilkoma innymi osobami, niekoniecznie grupowo. Widać prawie rok celibatu dawał mu się we znaki. Oczywiście w tym słowie zawierał długie noce spędzone u boki kobiet, a nie pierwsze lepsze cielesne uniesienia w różnych miejscach. Był podróżnikiem. W chyba każdym tego słowa znaczeniu
- To Ty zaczęłaś twierdząc że powinienem zdechnąć wiele lat temu. A sprzeczanie się z takimi kobietami dawało właśnie najwięcej satysfakcji. - Potarł swoim policzkiem o jej dłoń, a druga ręka momentalnie znalazła się na plecach dziewczyny, przybliżając ją do wampira. Prowokował ją tylko do jednego, jednak nie bawił się. Co najwyżej testował
- To o czym boisz się myśleć, choć i tak ozdabia Twą twarz rumieńcami. - Azakeru puścił jej dłoń i nachylił się nad Anahel, zamykając oczy. Jego twarz przez chwilę znalazła się na jej szyi, a chłopak zaczął pocierać o nią swoim cudownym noskiem, wyłapując zarówno zapach płynącej krwi jak i jej perfum zmieszanych z innymi, pieszczącymi zmysły zapachami
- Co powiesz na odrobinę krwi? - Nie wiedząc kiedy wargi wampira były już przy uchu szlachcianki, łapiąc pomiędzy siebie jego płatek. Puścił go jednak na tyle szybko by nie oberwać za to. Sztylet był na miejscu, na razie skryty.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 7:50 pm

Azakeru zawsze był dziwnym wampirem. Tym zboczonym i chorym, dziwnym wampirem. Nic dziwnego, że Anahel unikała tego kobieciarza jak mogła, co zazwyczaj jej się udawało przez kilkaset lat. Do dziś, kiedy musiała na niego trafić w ciemnym lesie, zupełnie sama, będąc głodną. W dodatku ciemnowłosy widać dawno nie obcował z kobietą, gdyż znów zaczynał te swoje gierki. Bardzo śmiałe gierki, które niestety wywoływały najczęściej to, czego on pragnął.
W tej chwili dziewczyna miała problemy ze skupieniem się. Miała migawki z momentów które z nim spędziła jak i tych, gdzie widziała go otoczonego innymi kobietami, a każdej z nich zdawało się dawał przyjemność. Obrzydliwe. Jednak w środku niej zawsze czaiła się chęć, by mieć go dla siebie i dać się obejść smakiem reszcie jego wyznawczyń. Uznała jednak dawno temu, że to tylko przejaw jej zaborczego charakteru i ochota zrobienia komuś na złość. Dlatego nie zdawała się nim nigdy interesować, jego osobę traktując zazwyczaj jak powietrze.
-Bo powinieneś. Nie wiem czemu ta rodzina trzyma taki problem jak Ty przy życiu-stwierdziła obojętnie, sztywniejąc nieco gdy przyciągnął ją do siebie. Sama nie wiedziała, czemu pozwoliła mu na to.
-Nie myślę o niczym co tonie mogłoby chodzić po głowie-zaprzeczyła natychmiast, a wszystkie jej mięśnie napięły się nerwowo, gdy drażnił skórę na jej szyi. Że też miała przy sobie jeden jedyny sztylet, przyczepiony paskiem do uda, daleko pod sukienką. Miałby drugą sporą bliznę.
-Jeśli to ja mam spijać twoją, to nie odmówię, przecież wiesz-skrzywiła się nieznacznie i odsunęła głowę w momencie, gdy jej ucho uwolniło się spomiędzy jego warg. Musiała się opamiętać. Podniosła swoje krwiste oczy na jego twarz z miną pełną uporu.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 8:06 pm

Spodyiewa się innej, o wiele wyraźniejszej reakcji takiej jak odepcnięcie go, albo stanowczy nakaz zaprzestania czegokolwiek. Ewentualnie kpiącego uśmiechu i komentarza jaki to on nie jest żałosny. Nie zawiódł się jednak tak bardzo, nie wyczuwając tego co w kobietach wzbudzały takie działania. To było nawet przyjemne, wiedzieć że Anahel jest inna od pozostałych niewiast. A może miałą już kogoś, kto dawał jej wystarczajaco wiele rozkoszy by nawet on nie wzbudzał w niej takich zachowań? Kto to wiedział...
- Zbyt szybko zaprzeczyłaś, moja droga. - Nie chcąc zbyt szybko odsuwać się od niej, przez moment nie ruszał się nawet o cal, myśląc o tym jak przyjemnie jest czuć na sobie jej pokaźne hmh... płuca? Cokolwiek można było powiedzieć o wampirzycy, różne kłamstwa roznosić po świecie, nic nie zmieniało faktu jej niezwykłej urody, która to nie jednego wampira doprowadzała do szaleństwa. Mała, słodka żmija jak to ją niegdyś określił potrafiła użyć swych wdzięków na wiele sposobów
- I dobrze, dam Ci jej. Ten jeden raz... na razie. - I puścił Ahanel, odsuwając się na krok. Uniósł w górę rękę, tak by wystawuć swój nadgarstek. W końcu z szyi nie da jej się napić. A przynajmniej nie pokaże otwarcie że pozwoliłby na to.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 8:30 pm

Zdecydowanie powinna zareagować właśnie w taki sposób, jednak nie zrobiła tego? Czemu? Pewnie dlatego, że już dorosła nieco i nie przystało jej się tak zachować. O tak! To na pewno właściwie wytłumaczenie. No bo przecież nie było jej wcale przyjemnie, gdy czuła jego lodowatą skórę na swojej. Nie mogło być! Dziewczyna wzięła głębszy wdech, próbując się nieco rozluźnić. Czemu była taka spięta, gdy się zbliżył? Zdecydowanie nie odpowiadało jej to, że byli w ciemnym lesie, z dala od uczęszczanych szlaków. Nie miała nikogo, kto mógłby dotykać jej ciała bez konsekwencji, w taki sposób o jakim myślał wampir. Zdecydowanie nie lubiła, gdy osoby, których nie tolerowała, ba po prostu były jej obojętne, chociażby muskały jej ciało przechodząc.
-Dasz mi ją, bo i tak wiesz, że przegrałbyś w walce. Znowu-tym razem jak najbardziej na jej ustach zagościł jadowity uśmiech. Dziewczyna złapała za jego nadgarstek. Ale chyba nie tak jakby się tego spodziewał. Wbiła w niego długie paznokcie i zarysowała nimi mocno jego skórę. Na tyle mocno, by polała się krew. Wbiła je też na tyle głęboko, by swobodnie go przyciągnąć do siebie jednym szarpnięciem. Objęła go za szyję i stanęła na palcach, zaraz przyklejając zimne, wilgotne wargi do jego szyi. Po chwili jednak wgryzła się wcale nie delikatnie, zaczynając pić.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyCzw Wrz 10, 2009 8:42 pm

O tak, na pewno przegrałby w walce i zginął tu oto w tym miejscu, mając rozwaloną szyję i wnętrznosci na zewnatrz. A Anahel nie zaatakowała go tylko dlatego, żeby nie rozlewać tak dobrej krwi na drzewa. Oczywiście wszyscy w to wierzyli, a chłopak to już najbardziej.
Nim jednak zdołał cokolwiek powiedzieć, zgłosić najmniejszą obiekcje poczuł na swym nadgarstku jej dłoń. Aż dziw pomyśleć że w tak małym i kruchym ciele znajdowały się tak potężne pokłady siły. Skrzywił się jedynie gdy wbijane w niego paznokcie przypomniały mu uczucie igieł zagłębiających się w jego ciało i przymknał przy tym oczy
- Oczywiście. - Mruknął tylko przez zaciśnięte zęby. Dawno nie czuł jak wampir pije z niego krew. W dodatku ta dziewczyna robiła to w tak niepoprawnie pociągający sposób. Pociągający? Owszem, Azakeru nie krył się z faktem iż takie rzeczy, ból w odpowiednich ilościach i momentach wprawia go w podniecenie. W końcu był tylko głupim facetem.
- Hmh... - Wydał z siebie jeszcze, obejmując wampirzycę jedną ręką, samemu nachylając się nieznacznie. W drugiej dłoni coś zaświtało i po chwili Anahelisis mogła poczuć chłód stali. Nóż jedynie dotykał materiału jej ubrania poniżej piersi ale i tak dawał do zrozumienia kilka rzeczy. Ich stosunek do siebie, ewentualne interesy czy też zwyczajna życzliwość. I tak jej nie ufał, a bynajmniej chciał by tak myślała.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyPią Wrz 11, 2009 5:07 pm

Oczywiście, że jego krew mogła rozlewać po drzewach. Pod warunkiem, że byłaby już najedzona, a to wchodziłoby w część jej zabawy swoim posiłkiem. Zdecydowaną przyjemność sprawiło jej spijanie z niego krwi, zwłaszcza, że pachniała apetycznie. A na pewno apetyczniej niż zwykłego człowieka, więc nie wybrzydzała tak bardzo. W tej chwili liczyła się dla niej tylko krew i tylko na tym się skupiała. Czy chłopak czuł ból? Zapewne tak, ale mało ją to obchodziło. Poczuła za to wyraźnie co innego. I nie, nie mowa tu o tym, że znów ją bezczelnie objął, przyciskając do siebie. Mowa o sztylecie, który przykładał na wysokości jej serca. Gdyby nie miała ust zajętych szkarłatną cieczą z pewnością roześmiałaby się głośno. No proszę, cóż za ostrzeżenie. Teraz jedynie kącik jej ust uniósł się w uśmiechu, a dziewczyna wbiła głębiej kły w jego szyję, przylegając też ciaśniej do chłopaka. Sztylet nieco mocniej uwierał jej ciało. Nie będzie z nim teraz rozmawiała. Zajmowała się czymś milszym.
Powrót do góry Go down
Azakeru
Podróżnik
Podróżnik
Azakeru


Liczba postów : 39
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 70

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyPią Wrz 11, 2009 7:16 pm

Nie ostrzegał jej, wiedząc że i tak nic by sobie z takowego nie zrobiła. Co najwyżej prychnęłaby cicho i wypiła więcej krwi. W końcu była od niego silniejsza, zwłaszcza po wypiciu krwi.
Gdy ta jednak wbiła kły głębiej, zasyczał cicho czując nieprzyjemny ból. Co jak co, ale jej kły nigdy nie były przyjemne, Anahel zbyt mocno lubiła krew, picie jej dla zaspokojenia głodu, nie dla delektowania się smakiem. W tym również momencie ostrze sztyletu uniosło się nieznacznie, nacinając nieznacznie napięty w tym miejscu materiał. Momentalnie w myślach wampira przeszło kilka obrazów, z czego kilka z nich było naprawdę kuszącymi rozwiązaniami całej tej sytuacji. Ah, jaka szkoda że nie było najmniejszej szansy na takowy koniec.
I trwała cisza. On nie chciał jej przerywać, czekając aż ta naje się, albo sam zginie z powodu utraty krwi. Dziewczyna najwidoczniej polubiła jego krew, a więc i Ona nie miała żadnego interesu w rozmowie.
Powrót do góry Go down
Anahel
Szlachcic
Anahel


Liczba postów : 58
Registration date : 05/09/2009
Zwierzęta : 100

Karta postaci
Srebrniki: 46

Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 EmptyPią Wrz 11, 2009 7:36 pm

Zapomniał niestety, że lubiła bawić się jedzeniem. Niekoniecznie od razu je zabijając. Dlatego nie minęło wcale tak wiele czasu, gdy odsunęła się od niego i zebrała krew z ust końcówką języka. Nim jednak wampir mógł się spostrzec, miał na twarzy palący, czerwony ślad. Dziewczyna właśnie swobodnie opuszczała dłoń wzdłuż swojego ciała. Owszem, spoliczkowała go. Zaraz też przeniosła krytyczny wzrok na rozcięcie na sukni i westchnęła teatralnie. Jej osobisty krawiec zajmie się tym.
-Czyżbyś był bardziej blady niż zwykle?-spytała na pozór obojętnie, jednak wiadomym było, że przemawia przez nią jej słodka złośliwość. Nie mogła by jednak zabić chłopaka. Był śliczny, zwłaszcza, gdy wpatrywał się w nią z taką beznamiętnością. Wytarła dłonią strużkę krwi z jego szyi i zrobiła nią smugę na jego policzku. Tak ładnie komponowała się z jego rubinowymi oczami.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Skraj Lasu - Page 8 Empty
PisanieTemat: Re: Skraj Lasu   Skraj Lasu - Page 8 Empty

Powrót do góry Go down
 
Skraj Lasu
Powrót do góry 
Strona 8 z 9Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
 Similar topics
-
» Skraj lasu
» Wyprawa Eshainy i Zeishi do Lasu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Kraina Kayami :: Tarlisja :: Dúrtawar(Las)-
Skocz do: