Brzeg Jeziora

Teraz był trening, mogła poczekać z przywitaniem. Podczas walki mogła tym przypłacić życiem. Gdy myślała, że uniknęła ciosu, dostała rękojeścią katany w bark.
- Nie trać czujności, podczas walki przypłaciłabyś to życiem... - westchnął i skinął głową do króla wampirów.
- Zaskocz mnie - powiedział spokojnie, stojąc teraz 2m za wampirzycą.

-2 życia, +3 doś.

Skinął głową do Gracji i spojrzał na Col.
- Och, witaj, dawno Cie nie widzialem - powiedział uśmiechając sie.

Pojawiła się koło L'a.
- L'uś - cmoknęła go w policzek - Cześć książę - mruknęła do Ramzesa

Cofnęła się o pół kroku i popatrzyła na niego podejrzliwie. Ostatnio taki nie był.
- L? - spytała niepewnie.

- Ninuś. - poczochrał ją po głowie i podszedł powoli do Col.
- Coś nie tak? - zapytał podchodząc coraz bliżej, aż po chwili był tuż prz niej i stali twarzą w twarz. Po chwili uśmiechnął sie szeroko i wepchał jej do buzi lizaka.

Złapała patyczek od lizaka i wyciągnęła go.
- Już się zaczęłam martwić, że znowu popadłeś w jakąś amnezję - powiedziała powoli.
Cały czas przyglądała mu się uważnie. Po chwili zniknęła.

Skinęlam głową do Colette. Cios w ramię trochę zabolał, lecz nie skrzywiłam się ani nie skomentowałam go. Zamilkłam. Słowa były teraz zbędne. Namierzyłam upadłego wykorzystując swoje zmysły. Trzymając w jednej ręce swoją laskę i opierając je przedramię, doskoczyłam do niego z zamiarem podcięcia mu nóg kijem. Jednak tuż przed zadaniem ciosu zmieniłam zamiar i drugą ręką chwyciłam w połowie rozpędzony kij, obróciłam nim i wymierzyłam cios końcówką w bok jego głowy. Natychmiast też piruetem okrążyłam go i ponownie uderzyłam go rozpędzonym kijem, tym razem w jego bok. Skoczyłam do przodu w celu uniknięcia ewentualnego ataku.

Pojawiła się siedząc na piasku po turecku, z opartą na dłoni głową. Chyba nie spieszyło jej się do przerywania im rozmów.

Podszedł do Arc i tycnął ją.
- Uśmiechnij się. - powiedział dając jej lizaka.

Wzięła lizaka w dłoń i przyjrzała mu się, obracając patyczek w palcach.
-Nie-odparła po chwili z przekornym uśmiechem.

No i zrobiła chyba tak jak chciał młody upadły, zaskoczyła go. Nie zdążyłby uniknąć ciosu w głowę, ani go zablokować bronią. Zastawił się rękę, przyjmując właśnie na nią cios. Nim ta zdążyła zadać następny cios, złapał mocno za kij i pociągnął go mocno, próbując w ten sposób wybyć Grację z równowagi. Odskoczył w bok i pstryknął palcami, nie patrzył czy się przewróciła czy nie. Ale z ziemi wyskoczyły pnącza, formując kilka żywych drzew. Było ich dokładnie cztery, nie były zbyt inteligentne, więc dobrym planem mogła je pokonać. Drzewa zaatakowały ją. Zerknął na Ninę
- Witaj...
Szybko znów skupił się na treningu wampirzycy.

-1 życia, +5 doświadczenia

Uśmiechnął sie do niej.
- Uśmiech to podstawa!. - powiedział posyłając wszystkim słodkie całusy i znikł zostawiając za sobą różowy pyłek.

- Wreszcie wyglądasz jak człowiek - wystawiła język do wampira i pomachała do Arc

Znudzona tym, że nie zwracała na nią uwagi, a sam kazał jej wstać dźgnęła go sztyletem w plecy. Niezbyt mocno. Odskoczyła do tyłu. Oblizała jego krew.

-Dlatego go nie ma-mruknęła pomachała Ninie i zniknęła.

Trzymałam kij mocno i pewnie w rękach, więc poleciałam szarpnięta za niego. Na chwilę straciłam równowagę, lecz wykorzystałam to na plus. Wykonałam przewrót w przód, natychmiast wstałam i zamachnęłam się kijem, celując w coś, co szumiało obok mnie i starało się mnie atakować. Skoczyłam i odbiłam się od nich, wykonałam salto podpierając się kijem o ziemię i zaatakowałam Ramzesa z góry. Cały czas trzymałam laskę w ręku, tak więc i teraz, spadając dokładnie na upadłego, którego cały czas namierzałam zmysłami, zamachnęłam się w powietrzu, celując w jego głowę.

Skupić się nie mógł, bo nałożnicy się zachciało dźgania... rozbolały go plecy, więc tylko ochronił się tarczą ze światła przed Gracją, która opadła na ziemię, nie doznając większych szkód. Drzewce też znikły, a ten pomasował się po plecach
- Jak Ci ten sztylet zaraz wbije, to zobaczysz - mruknął, potrafiła być denerwująca. Trudno teraz było o dobrą służbę. Zerknął na Ninę
- Co tam u Ciebie? - zapytał, uspakajając się

+10 za całokształt, plus to co przedtem miałaś, jeżeli nie wliczyłaś.. Na dziś starczy ^^"

- Ach, nic ciekawego. Byłam tu i tam - wzruszyła ramionami. Miała jakieś dziwne przeczucie. Usiadła na trawie i z nudów obserwowała trening.

Upadłam na ziemię i wstałam prawie natychmiast. Otrzepałam ubranie i uśmiechnęłam się delikatnie. Skinęłam głową do księcia.
- Witaj - usmiechnęłam się do Niny i usiadłam obok Hadesa. ten natychmiast ułozył łeb na moich nogach.

/zmiana planów jednak XD /

"Wszyscy uciekają, uh. Może ja tak odstraszam"
Podrapał się po głowie, nawet nie próbując blokować myśli. Przysiadł się obok Niny, opierając się rękoma za sobą
- Nic ciekawego? Raczej nie, jeżeli gdzieś byłaś - odparł, ból ustawał, a rany oraz zadrapania zagoiły się. Westchnął patrząc na Grację
- Uh, trochę chyba zawiodłem twoje oczekiwania - wyszczerzył się rozbawiony

-Nie boję się ciebie - mruknęła.

- Nie. - odparłam spokojnie - Na razie przynajmniej mam jeszcze obie dłonie i nie jestem pokiereszowana, a to już dobrze. Z każdym treningiem oboje nabierzemy wprawy... - uśmiechnęłam się pogodnie. Usiadłam prosto, kierując głowę w stronę upadłych. Głaskałam Hadesa, który mimo mojej czynności nadal pozostawał czujny i bacznie obserwował anioły.

- Za długo by opowiadać - ziewnęła - Ale jestem zmęczona - skrzywiła się nieco czując intensywny zapach innej kobiety - A ty co ostatnio robiłeś? - zapytała przyglądając mu się uważnie.

- Wczoraj włóczyłem się po ogrodzie, no i spotkałem tą wredotę... dalej nic nie pamiętam, jedynie, że się obudziłem w łóżku, a ona leżała obok - mruknął, sam z chęcią by się dowiedział co się działo. Ale się domyślał, westchnął cicho pod nosem i wstał, odchodząc daleko od Niny. Nie chciał psuć jej humoru sobą. Zsunął się po drzewie bezwładnie, siadając pod nim i przymknął oczy. Miał powoli dość tej całej mieszanki genetycznej.

- Nie pamiętasz? - wybałuszyła na niego oczy. [Cham!] - Jak to nie pamiętasz? - podeszła do niego i go stuknęła.