Pomost nad jeziorem

-Bowiem nie zeszłem na ziemię z własnej,czy Bożej woli.

Odpowiedział krótko.

-Zależy ile będę płacił?
Spojrzał na rysunek z promieniującą z radości twarzą. W dłoni pojawila mu się sakiewka z talarami. Czekał na wycenę.

Moria +20pd

- Więc jak?
Lekko zamachała skrzydłami zaciekawiona. Ściągnęła buty i leniwie zanurzyła nogi w zimnej wodzie. Była taka orzeźwiająca.

Widząc, że nikt mnie nawet nie zauważył, postanowiłam zmienić miejsc pobytu.
Zniknęłam więc z cichym pyknięciem.

Zaśmiała się
- Mam od brata brać pieniądze??

-A jak masz zarabiać?
Zapytał ciekawsko. Po czym cmoknął ją w nos. Póki nie chce pieniędzy lepiej szybko zniknie.
-Tak więc, do zobaczenia, wam, wszytskim...
Rozejrzał się i zniknął stąd.

Zaśmiała się i schowała rysownik ..

Daelin posłał Rin zdenerwowane spojrzenie typu "Sama tego chciałaś" oraz rzekł.
-Demony zbezcześciły mą duszę i prawie odebrały skrzydła.Nie lubię wspominać przyszłości,nawet jeżeli wydarzyła się zaledwie miesiąc temu.

Wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze z ust. Spojrzała na wszystkich z lekkim uśmiechem i oparła się plecami o barierkę. Odwróciła się i pochyliła się nad barierką spoglądając na wodę, która powoli płynęła własny torem.

- Miesiąc? To nie dawno...
Popatrzyła na niego zmartwionym wzrokiem. Bądź co bądź, był dla niej małym niewinnym chłopcem.

Uśmiechnęła się do siebie i spojrzała ostatni raz na wodę. Opuściła powoli pomost.

Spojrzała na upadłych
- Nie ma co się zamartwiać nad takimi rzeczami, ciesz się że w ogóle żyjesz.. Może to nie jest marzenie ale to zawsze życie..
Patrzyła gdzieś w dal myśląc o swoim wcześniejszym ' życiu'

-Miesiąc,to wystarczająco długo.Przynajmniej na niektóre rzeczy.Moim jedynym problemem jest to że nie jestem zbyt doświadczony.Nawet wedle standardów ludzkich jestem trochę młody.Dwanaście i pół wiosny.

Powiedział Daelin do Rin,ciągle patrząc w taflę wody.

- To młodziutki jesteś.
Jakby na to nie patrzeć Rin była dużo starsza... praktycznie 54 lata różnicy. Chociaż jej wiek liczyło się inaczej za czasu elfiego życia, no i wszystko się zmieniło po rytuale, przez który przeszła.

Pojawił się siedząc na balustradzie obok upadłego. Miał założoną nogę na nogę i położył dłoń na jego głowie. Uśmiechał się przy tym przesympatycznie.
-Przeżyjesz. Wiele osób przeszło trudne rzeczy, a wydostali się s problemów.
Przecież słyszał co nie co gdy Moria go szkicowała.

Daelin machnął lekko nie do końca białymi skrzydłami.Spojrzał w taflę wody.Jego włosy zmieniły kolor od czasu jego "upadku".Były kiedyś srebrne.Teraz czarne.

Wręczył niegdyś elfce karteczkę, niewielką. Z jakimś zleceniem.
-Rin...
Spojrzał na nią porozumiewawczo, po czym zeskoczył z balustrady i odruchowo przytulił upadłego. Taki już odruch tulenia osób które mają doła, delikatnie mówiąc.

- Niekoniecznie Du...
Uśmiechnęła się do siebie i delikatnie potargała włosy Elina. Wstała ze swojego miejsca i przeciągnęła się leniwie.
- Hmm? Co to?- spojrzała na zwierzołaka pytająco, po czym zaczęła wertować papier badawczym wzrokiem.

Daelin spojrzał na Dulce jak na idiotę.Jednak szybko powrócił wzrokiem w kierunku jeziora.

Nawet to go nie obudziło chwycił go za ramiona i zaczął potrząsać niczym workiem kartofli.
-Nie załamuj się chłopie!
Jego brak zainteresowania czymkolwiek byl wręcz przerażający.

Spojrzała dziwnie na Du. Schowała karteczkę za pasek i pacnęła zwierzołaka w głowę.
- Nie sądzę, żeby potrząsanie małym za fraki było dobrym pomysłem- mruknęła trzeźwo.

- Dul opanuj się on nie ma raczej humoru na to, daj mu przemyśleć kilka spraw .. Uwierz mi to jest potrzebne.
Powiedziała patrząc na brata..

Skroń Daelina zaczęła pulsować.Mocno machnął skrzydłami,tak że te uderzyły Dulce.Machnął jeszcze kilka razy,czekając aż Dulce go puści.

Puścił go prychając. Wiedział do czego doprowadza to gdy sam myślał na poważne tematy. I widząc podobną reakcję u innej osoby starał się zrobic cokolwiek aby ta osoba nie myślała o problemach. Fakt, zawsze zostaną gdzieś tam głębiej, lub płyciej, ale trzeba je ignorowac i żyć dalej. Westchnął.
-Tłumaczyć się nie będę.
Odwrócił się na pięcie i będąc do nich plecami zniknął ponownie.

Spojrzała za bratem .. Lubiła jego energię i życiową uciechę ale czasem trzeba było jednak zachować powagę..
- Czasem trzeba być delikatniejszym Daelin'ie
Powiedziała spokojnie..