Brzeg Jeziora

Kolejny szok, a serce Shaki zabiło kilka razy szybciej. Rozglądnął się czy Saiuko nigdzie się nie czai, lecz był sam. Usiadł znów na brzegu a w dłoni trzymał różę od króla demonów. Znów zanużył nosek w róży i poczuł piękny zapach kwiatu. Domyślił się co chciał mu zrobić demon, bał się że jak go znów spotka stanie się najgorsze :(. Po jakimś czasie odszedł , trzymajac prezent od Sai'a.

Podleciała nad brzeg,powoli postawiła stope na mokrym piasku.
Rozejrzała się nie pewnie i zamoczyła stope.
Wyprostowała skrzydła z dreszczu.
-Uhh...lodowata-mrukneła pod nosem.

Rozłożyła skrzydła i usiadła otulając się nimi na brzegu.

Pojawił się, a raczej wyłonił z wody, na początku wyglądało to jakby woda przybierała ludzkie kształty, dopiero potem dostała koloru, skóry i wszystkiego innego czego potrzebował demon aby egzystować.

Przyszła nad jezioro i usiadła na końcu pomostu. Zdjęła budy i zamoczyła nogi w zimnej wodzie. Podparła się na rękach, z obydwóch stron i znudzona zacżęła się wpatrywać w taflę wody.

Nagle woda powoli zaczęła wić się po nogach elfki by z impetem opluskać Ją i sprawić iż zielona była calusieńka mokra
-O, pani podglądacz - Mruknął na 'przywitanie' wspominając dzień w którym przeszkodziła mu zabawę ze swoją księżniczką

- O gburowaty gej- prychnęła patrząc na niego zła.
Cały strój elfki szybko przesiąkł wodą, razem z jej torbą, w której trzymała rysunki. Pewnie teraz już nie nadawały się do niczego.

-Uch, widać nie masz pojęcia z kim rozmawiasz - Spojrzał na Nią groźnie, normalnie przypłaciłaby za taką obelgę ręką lub nogą ale dzisiaj nasz Pan Boski Sai był baardzo łaskawy. Zresztą widział w Niej kogoś kogo poniekąd lubił w dawnych czasach

- Z królem demonów?
Popatrzyła na niego rozbawiona i uśmiechnęła się rozbrajająco. Ściągnęła bluzę zostając w samej koszulce i zaczęła ją wyciskać nad wodą.

-A gdzie szacunek? - Pyfnął i jakoś tak na złość woda nie chciała się wyciskać... Zostawała w ubraniu tak jak była, uch ale oczywiście Sai nie miał z tym niiic wspólnego

- Wsiąkł w bluzę!
Zachichotała i rzuciła mokrym ciuchem w jego twarz.

Ciuch zrobił zwrot i poleeeciał daleko do wody, ale Saia obwiniać nie można, on nawet nie kiwnął palcem
-Więc, okażesz mi w końcu szacunek czy mam Cię zatorturować na śmiechrć? - Tajemniczy wyszczerz zagościł na jego boskiej twarzy

- Wydaje mi się, że nie zapisano mi w genach szacunku do osób, które nie traktują mnie tak samo.
Pokazała mu język i zamachała nogami w wodzie lekko ochlapując demona.

Gdy tylko woda tknęła Saia, on jak zaczarowany zamienił się w wodę i spłynął do jeziora

- Ej! Wracaj...
Mruknęła i westchnęła, bo została sama. Położyła się na podeście i przymknęła oczy.

Pojawiłem się za Rin zasłaniając jej oczy, nos i usta przy okazji swoimi rękami.
-Zgadnij kto.

Ugryzła go w rękę. No, bo jak miała powiedzieć, skoro zakrył jej usta? Poza tym wiedziała, że za nią stoi ten wredny złodziej, który pozbawił ją 10 talarów! Odwróciła się i popatrzyła na niego nadal cała mokra... Czemu u licha nadal nie mogła wyschnąć, mimo iż demon sobie polazł?

Odwróciła sie, ale dalej zasłaniał jej widok. Mimo że go ugryzła.
-Czemu jesteś cała mokra?

- Sai ochlapał mnie wodą...
Prychnęła.
- A wszystko przez to, że niby mu nie okazywałam szacunku- mimo, że była lekko zła uśmiechnęła się z satysfakcją.

>Ona jest MOKRA po mojej wizycie x3 <

-Powinnaś się przebrać. Albo się wysuszyć.
mruknąłem do jej ucha.

>głupi Sai xDDD<

Wzruszyła ramionami.
- Mi to zbytnio nie przeszkadza, ale...
Wyciągnęła z torby zniszczone rysunki.

Siadłem na barierce.
-Powinnaś z nich zrobić teraz łódki i puścić na wodę.
Wyszczerz.

- Niegłupie...
Zaśmiała się i zamachała nogami w wodzie ochlapując upadłego. Pokazała mu język i schowała rysunki.

No nie. Jak ona śmiała?! Pojawił sie obok niej błyskawicznie i wrzucił ją do wody.