Brzeg Jeziora

Pojawiła się tuż przy tafli wody. Zwinnym ruchem stanęła na piasku. Dziwny chłód wspinał się po jej nogach w górę, zapomniała, że o tej porze ziemia jest zimniejsza od nagrzanej słońcem wody. Chociaż pewnie woda jeszcze nie była byt ciepła, w końcu dopiero niedawno zaczęła się wiosna. Temperatura otoczenia nie dochodziła do niej jak do innych. Jej nawet w niektórych minusowych stopniach jest ciepło. Usiadła na brzegu i zanurzyła stopę w wodzie. Uniosła ją po chwili wpatrując się w to jak woda spływa po niej, a kropelki ponownie łączą się z jeziorem.

Długo bycie samej w tej okolicy Elys nie pozostało. Ramzes nie mając nic ciekawszego do zajęcia, pojawił się również w tym miejscu dość dobrze je znając. Tylko tym razem, nie dał elfce szansy wykąpania się w tej przyjemnej wodzie. Temperatura mu nie doskwierała, bo jego ciało był ewidentnie dziwem natury, bo niezwykłym mieszańcem on był.
- Witaj, witaj Elys
Chciał się zaśmiać jedynie, ale jedynie zakaszlał kilka razy, zakrywając usta dłonią które skropił krwią. Usiadł na skraju mostka obok niej i zmoczył dłonie, aby obmyć je. Po tej czynności rozsiadł się wygodniej, próbując się zbytnio nie ruszać.
- Hmm, jak się sprawy miewają w królestwie oraz u Ciebie?
Zapytał, chcąc jakoś rozpocząć rozmowę, a unikać swojego większego udziału w tym. Nie chciał się męczyć, ale też nie miał zamiaru słuchać ciszy.

Pojawił się, o nie trafił. Po kostki siedział w wodzie. Wylazł z niej i ruszył ku aniołkowi, przeklinając w myślach całe to jezioro. Dobrze, że nad brzegiem bo pływać nie umie.
- Porywam cię! - zarzucił na bezbronnego skrzydlatego łańcuchy. - Ponownie. - Uśmiechnął się szyderczo. Oh, jak on kochał tę rasę.

Pojawił się jako widownia. Stał i patrzył oczywiście jak zwykle był czujny

Piaski nagle oplotły Elys, były one magiczne, miały w sobie łańcuchy więc ucieczka była nie możliwa.
-Ja tyż - Stanął obok Reno szczerząc się głupio

>Napisałem nowy post abyście zauważyli<

Dobra, zabierz mnie do lochów, nie chce mi się czekać i tyle -.=

Splunął Reno w twarz krwią i tyle miał do powiedzenia ;x Szarpać nie miał zamiaru, bo i tak ledwo dychał.

Zgadzasz się na to więc pomijamy 5 postów x*

Elys znikła do lochów a Sai czekał tylko a Reno i jego nowego pupilka

Oh, jaka szkoda, że nie trafił. Słuchać i tak nie miał zamiaru. Zniknął z Ramzesem do lochów.

I on się zniknął bo po co ma tu siedzieć. Pyf i go nie było

Przywędrowałam nad jezioro wolnym krokiem. Czasami dobrze było się przejść. Zerknęłam na wodę i zamyśliłam się, splatając palce dłoni za sobą. Ziewnęłam lekko i odgarnęłam włosy z twarzy, jednym ruchem głowy.

Pojawił się.
- Witam. - powiedział uśmiechając się z błyskiem w oku.

Odwróciłam się i zmierzyłam wampira wzrokiem.
-Dobry wieczór-odparłam i uśmiechnąłem się lekko, na swój sposób.

Podszedł bliżej do Shadow.
- Co tam porabiasz?

-Nic szczególnego. Spaceruję-powiedziałam jeszcze przez chwilę patrząc na wampira. Zaraz przeniosłam oczy na wodę.

Pojawił się na szyi L'usia z zamkniętymi oczkami i wielgaaachnym uśmieszku na twarzy <3

Nawet się nie zachwiał gdy Sai pojawił mu się na ramionach.
- Cześć Sai'u co tam? - Popatrzył hipnotycznie na Shadow.
Shadow weszła do wody po kolana.

Wyszłam z wody, bo zimna i ruszyłam spacerkiem jak najdalej od mokrego. Odgarnęłam włosy na plecy.

Podszedł z Sai'em na ramionach do Shadow i zarzucił na nią łańcuchy.
- Jejjj, jesteś taka oziębła.

Westchnęłam i spojrzałam na Lawlieta, a zaraz na uwieszonego na nim Sai'a
-Nie mogłeś sobie darować, prawda?-spytałam mając na myśli łańcuchy. Nie spodobało mi się to. W końcu nie sądzę, by ktokolwiek lubił gdy pozbawiają go wolności.

- Musze przebić Reno w ilości posiadanych talarów. - powiedział przyciągając ją w łańcuchach do siebie.

Uniosłam brew i zmarszczyłam lekko nosek.
-Co to pieniądze robią z istotami-pokręciłam głową. Szarpanie się nie miałoby sensu, więc najspokojniej w świecie oparłam się na wampirku.

Uśmiechnął się, objął ją i znikł do lochów.

Został zostawiony i zniknął ><

Przyszłam sobie nad jeziorko. Usiadłam na piasku, przy brzegu. Było dzisiaj wyjątkowo ciepło. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Dzisiaj byłam tu bezpieczna.