Spojrzała na nich zdziwiona, a w jej zwroku krył się... zawód? No cóż, upadła inaczej wyobrażała sobie tych starych magów. Jednak dobrze, że się jej poszczędziło i spojtkała ich w pierwszej lepszej tawernie. Uważnie rozejrzała się dookoła sprawdzając, czy żaden z natrętów nie będzie podsłuchiwał.
- A to się dobrze składa...- również oparła głowę na ręce, jak ów starszy mężczyzna i zaczęłą jeździć palcem po brzegasz swojego pustego kieliszka- z tego, co wiem, umielibyście mnie odesłać do mojego świata- mruknęła spoglądając to na jednego, to na drugiego.