Karczma "Alabastros"

-Czyli jeszcze gorzej, skoro zrobiłeś to świadomie-mruknęła sucho i oparła głowę na dłoni. Chciała żeby jego ramiona jeszcze raz objęły ją mocno, jednak nie mówiła tego na głos.
-Tak, i chcę odejść.

Objął ją baaardzo mocno, jakby nie chciał by wiedziała że wiedział że ta chciała to o_O
- Wybacz za to, naprawdę bardzo mocno Cię kocham i nigdy nie przestanę... Wybacz za to i za wszystko, naprawdę... Ma kochanko, proszę... - Po policzku spłynęła mu łza. Nagle omdlał, nie puszczając jej z ramion.

Widząc, że omdlał objęła go delikatnie i swoim policzkiem starła jego łzę. Zniknęła wraz z nim. Sprawiał kłopoty.

Schował dziecko do kieszeni i wszedł do karczmy. Porozglądał się i usiadł przy ladzie, nie widząc nikogo znajomego. Trzymał się za ruchomą kieszeń z dzieciątkiem.

Spadł z krzesła.
- Będe mial pruchnicę, nie dzięki. - Z obrzydzeniem zwalił zagrzybiałą rekę wiedzmy ze swych kolan.

Rzucił w wiedzme krzesłem i wyszedl bez słowa. Wrócił się i trzasnął jeszcze drzwiami. Uśmiechnął się.

Wszedł prowadząc pod rękę Vende.
-To tutaj.
Uśmeichnął się do niej, a następnie rozejrzał się. To na kominek, na barmana i garstkę jakiś ludzi.
-Czego się napijesz?
Zwrócił się do niej.
-Osobiście proponuję jakąś herbatę, mleko lub kakao.
Zaproponował jakiś ciepły napój, dla rozgrzania.

Puściła jego ramię i oddała płaszcz.
-Gorącą czekoladę, jeśli można. Jeśli nie, to zadowolę się kakaem.- odpowiedziała z uśmiechem na ustach. Spojrzała na drzwi, które zostawiła uchylone dla wilczycy. Ta przeszła szybciutko i prawie natychmiast i niepostrzeżenie ruszyła do kominka, przy którym miała zamiar się położyć i nikomu nie przeszkadzać.
-Jeśli pozwolisz, zajmę miejsce przy kominku.

-Zaraz ci podam czekoladę.
Uśmeichnął się do niej, podszedł do szynkfasu, zamówił dwa kubki gorącej czekolady, i czekajac na nie usiadł na ladzie zakładając nogę na nogę.

Pojawiła się w karczmie i zajęła miejsce na wygodnym fotelu przy kominku.

Usiadła na podłodze przy kominku i spojrzała na wilczycę, grożąc jej palcem
-Tylko grzecznie! Żeby nas stąd nie wywalili!- pogłaskała ją po pyszczku i wyciągnęła dłonie do ognia. Odwróciła się, szukając wzrokiem swego towarzysza.

Odebrał dwa kubki goracej czekolady i podszedł do dziewczyny, uprzednio ukłonił się jeszcze kobiecie która się pojawiła. Wręczył Vende kubek, a sam usiadł w fotelu obok dziewczyn. I upił miniamlny łyk, aby się nie opażyć.
-Dobre...
Skwitował. Zaczął się wpatrywać w ognisko.

Zdjęła swój płaszcz i powiesiła go przy kominku, aby wysechł. Sama usiadła bardzo blisko ognia i objęła kubek dłońmi.
-Mój ulubiony trunek- uśmiechnęła się i również upiła mały łyczek. Spojrzała na milczącą kobietę z zainteresowaniem i kiwnęła jej głową na przywitanie.

Pojawił się w karczmie i spojrzał po niej z niejaką uwagą

Z powodu braku jakiegokolwiek innego zajęcia w tejże chwili skinęła na powitanie wampirowi i anielicy. Siedząc dalej w wygodnym fotelu usłyszała, że do karczmy wszedł jeszcze ktoś. Widząc zwierzołaka uśmiechnęła się nieco i skinęła ku niemu.

Odwzajemnił uśmiech Mikuko i również skinął jej lekko głową zmierając zaraz w jej stronę

Załozył nogę na nogę, niefortunnie fotel był odwróciony w stronę kominka, a nie wejścia, więc nikogo nie za uwarzył. Upił kolejny łyk gorącej czekolady. Siedział tak spokojnie w milczeniu.

-Nie jest Ci zimno? Nie przemókł Ci płaszcz?- spytała spoglądając na chłopaka. Odsunęła się od kominka, ponieważ zrobiło się jej za gorąco trochę. Obróciła się tyłem do kominka i podkuliła nogi , grzejąc swe dłonie o kubek i upijając co chwilę kolejne małe łyczki.

-Skąd...
Obdazył ją ciepłym uśmeichem. Oparł kubek o kolano i zaczął się w nią bez sensu wpatrywać.

-Witaj- mruknęła cicho ku Elynowi
-... na nowej posadzie- dokończyła i wyszczerzyła się zadowolona.

- dziękuję, mam nadzieje że cie nie zawiodę
powiedział bez owijania w bawełnę