Bar na parterze

Sasuun zamyślił się na chwilę a tym czasie jedna z dziewczyn przyniosła dwa drinki. Popił drinka i zaczął
-Słuchaj...kobiety zazwyczaj przychodzą tu pytać mnie o nieco inną pracę. Nie wiem czy mogę cie zatrudnić jako kelnerkę-dopił drinka i dziewczyna znowu mu dolała-Wiesz chyba co to za miejsce...i chyba wiesz o jakie usługi mi chodzi...

- Yhmm... tak wiem - napisałam się odrobinę drinka by dodać sobie odwagi - ale pomyślałam, że, że skoro jest tu również bar to może przydałaby Cię też jakaś kelnerka... a sam mówisz, że raczej na to stanowisko nie masz zbyt wiele chętnych...

-W tym rzecz..-zaczął znowu Sas. Nie wiedział jak może to ująć delikatnie. Wypił kolejnego drinka i zaczął-Słuchaj, nie wiem czy jestem w stanie zatrudnić cię jako kelnerkę. Jeżeli przekonasz się do świadczenia usług z których słynie to miejsce przyjmę cię z otwartymi ramionami. A narazie...-urwał nie dokańczając. Miał nadzieję że dziewczyna zna odpowiedź...

- Dobrze rozumiem... a co do pracy, którą oferujesz, dziękuję, ale nie skorzystam... poszukam jeszcze w innych miejscach, może coś znajdę.

-Słuchaj...mogę pójść na pewną ugodę.-znowu zaczął-Kelnerki tutaj zajmują się też zadowalaniem klientów. Jeśli zależy ci na byciu kelnerką, musisz być przekonana do zawodu, że tak to ujmę kurtyzany-powiedział i oparł się na sofie zakładając ręce za głowe.

- Zadowalanie klientów, cóż myślę, że mogłabym się zgodzić, jeżeli chodzi Ci tutaj tylko o towarzyską rozmowę, czytanie czy recytowanie - spojrzałam mu w oczy, cóż uwielbiałam utrzymywać kontakt wzrokowy ze swoim rozmówcą.

Sasuun westchnął cicho
-Niestety mnie nie rozumiesz-powiedział i przymknął oczy. Nie wiedział jak to ma jej wytłumaczyć...

- Czyli kelnerki, mają być hmm... tak jak i inne dziewczyny, który tu zatrudniasz tak?

-Tak...dokładnie tak-powiedział uradowany nieco, ciesząc się że wkońcu to zrozumiała. Usiadł znowu normalnie i wypił kolejnego drinka. Rozpiął rękawy od koszuli i podwinął je lekko czekając na jej odpowiedź co do pracy...

- Cóż myślę, że w takim razie rozejrzę się również w innych miejscach. Dziękuję, że zechciał mi pan poświęcić czas - powiedziałam wstając i wyciągając do niego rękę - panie... - no tak nie wiedziałam jak się nazywał, spojrzałam na niego wyczekująco

-Sasuun-powiedział i również podał jej rękę-Miło mi-powiedział z lekkim uśmiechem na twarzy. Trudno, nie zyskał nowej pracownicy. Wiedział, że nie będzie łatwo przekonać niektórych do tego zawodu.

Nagle drzwi otworzyły się na oścież, a dzwoneczek podpięty do nich rozbrzęczał głośno.
- Wróciłam!- zawołała wiedząc, że Sas oczywiście siedzi w barze.
Skierowała swoje kroki do tego pomieszczenia.
Zatrzymała się jednak w progu widząc nieznaną jej twarz. Lekko przechyliła głowę patrząc na nią ze zdziwieniem.
- O! Nowa?

- Dowidzenia - pożegnałam się i opuściłam bar z wyraźną ulgą na twarzy.

(hehe idę prasować xD)

-Niestety nie-powiedział do niej opadając wkońcu na sofę i przyglądając się Rin. Nigdy nie mógł napatrzeć się na jej ciało. Traktował ją jednak już nieco inaczej niż za pierwszym razem.-Chyba że udałoby ci się ją kiedyś przekonać-uśmiechnął się do niej znacząco i puścił jej oczko.

Spojrzała w ślad za Isis po czym uśmiechnęła się słodko do szefa.
- Zobaczymy, co da się zrobić.
Sama podeszła do barku i wlazła za ladę. Zaczęła sobie przygotowywać drinka pozwalając odpocząć chwile barmanowi.

-Oj nie było łatwo-powiedział i położył się na sofie-Chciała być kelnerką-dodał i spojrzał na Rin. Przyglądając się jej uśmiechnął się do siebie i lekko przymknął oczy wciąż spoglądając na dziewczynę.

- Tylko?
Zaskoczyło ją to. Raczej dziewczyna nie przychodziłaby tutaj, by być tylko kelnerką.
- Dziwna jakaś...- westchnęła napełniając kieliszek ukochanym likierem.

-Taaak...i nie mogło do niej dotrzeć, że dziewczynki tutaj zajmują się czymś innym-dodał z lekkim uśmiechem wciąż przyglądając się Rin. Coś w niej było, coś takiego co sprawiało, że gdy na nią nie patrzył miał wrażenie że marnuje czas.-A jak ci życie płynie? Dużo klientów-zapytał z lekko szyderczym uśmiechem, wciąż jednak uprzejmie.

Weszłam do baru. Cóż miejsce wyglądało całkiem przytulnie, a ja chyba powinnam się do niego zacząć przyzwyczajać jeśli chce coś zacząć zarabiać. Podeszłam do baru, usiadłam na stołku przy nim tak jak w poprzednim miejscu. Poprosiłam o drinka. Rozejrzałam się.

Sasuun usiadł i poprawił koszulę.
-Witam moja droga...-zaczął grzecznie z uśmiechem-Co sprowadza cie w moje progi?-zapytał i skinął na kelnerkę by ta dała mu kolejnego drinka. Nie wiedzieć czemu był bardzo zmęczony, ale mimo to miał naprawdę dobry humor.

Spojrzałam na chłopaka, który mnie zaczepił. Na pierwszy rzut oka rozpoznałam, że to demon. Uśmiechnęłam się do niego tajemniczo.
- Mrrr... rządza przygód? - bardziej zapytałam niż odpowiedziałam

Sasuun uśmiechnął się podejrzanie.
-Jakiego rodzaju przygód szukasz?-zapytał patrząc na nią z zaciekawieniem-Chcesz korzystać z usług świadczonych przez to miejsce, czy może zaproponować mi współpracę?-dodał i napił się drinka który przyniosła mu właśnie kelnerka.

- Hmm... współpracę.. cóż ja już mam pracę. Ale może chciałbyś mnie trochę lepiej poznać? - spytałam uśmiechając się kusząco.

-Interesująca oferta-zaśmiał się Sasuun. Kiedy dopił drinka wstał i usiadł na swoim fotelu. Wyjął zapalniczkę i rozpalił niedokończone wcześniej cygaro. Zaciągnął się parę razy i dopił whiskey ze szklanki.-A czy poznając ciebie muszę coś za to płacić? O jakim poznaniu rozmawiamy?-zapytał z lekkim uśmiechem podwijając rękawy koszuli i rozpinając kilka guzików.

- Mmm... bliższym... jakim tylko zapragniesz - szepcę mu do ucha pochylając się nad nim - oczywiście za małą zapłatą - dodaję po chwili.