Największa komnata Króla Saia ;*

- Mm....
Odwzajemnił pocałunek.
- Lu...Lubisz płeć męską?
Spytał kiciak, delikatnie mrucząc.

-Lubię obie - Końcówką języka polizał Jego dolną wargę a rączkę zabrał
-Ale mam też swoją wartość - Ograniczył się jedynie do miziania za uszkami

- Mrrr....
Oblizał sobie usta oO.
- Ah.....to pomiziaj mnie po brzuszku ;3

Pojawiła się siedząc na parapecie.
- Co ty robisz mojemu kotkowi? - zapytała oskarżycielskim tonem.

-Miziam za uszkami? - Spytał niewinnie. Przecież on nic złego nie robił a Ta go musiała o coś oskarżać

- Pewnie - wywróciła oczami. - Doskonale wiem, że masz słabość do futrzaków i ich ogonków - uśmiechnęła się nieco ironicznie. - Uważaj na niego. Zawsze bierze to, na co akurat ma ochotę - powiedziała do Shaki. Oparła się plecami o zimną szybę i obserwowała to niewinne mizianie za uszkami.

Mruczał, lecz usłyszał głos Niny i szybko się ocknął z transu kizia-mizia xD. Spojrzał na Saia i Nine.
- Mrrr....on tylko mnie mizia....
Shaka delikatnie ogonkiem połaskotał Saia po twarzy xD

Zmrużył oczka mając coś futrzastego na twarzy. Jak prosił zaczął Go miziać po brzuszku
-Widzisz? Tylko miziam. Jestem niewinny - Spojrzał na Ninę buntnie

- Mhm...Sai to fajna osoba
Powiedział ot tak i zamruczał bo poczuł dłoń na bruszku <3
- Mrrrr *_*

Zapukał do drzwi, lub bardziej dosłownie walnął w nie krzesłem aby się upewnić że ktoś mu otworzy.

Drzwi otwarły się same a Sai spojrzał na gościa uśmiechając się pod nosem
-No cóż to, dwa kotki mi się dzisiaj trafiły - Puścił oczko Du nie zaprzestając pieszczot kizi-mizi

- Mrrr....
Delikatnie lewą ręką , orientalnie dotknął uda Saia, a ogonkiem wślizgnął się pod jego koszulkę. Mruczał xD

Krew go zalała i w ów fiołkowych oczach które zawsze tryskały spokojem, nadzieją i wybaczeniem zaiskrzyła chęć mordu.
-Nie kpij sobie ze mnie.
Mruknął zdjął z siebie czarne futro i zwyczajnie zrzucił na ziemię, po czym siadł w fotelu.

-Uch zrobiłem coś nie tak? - Zapytał Du spoglądając łobuzersko na Shakę, jego rączka również powędrowała z brzuszka niżej..

- Mrrr.....
Przybliżył się bliżej Saia i łapka Shaki powędrowała do wewnątrz a ogonek łaskotał Saia po brzuszku. Kiciak otworzył oczka. W sumie to wiedział co robi oO

-Wykorzystałeś, o mało nie zabiłeś... Torturowałeś... Wymieniać dalej?
Zaczął oglądać swoje paznokcie.

Zatrzymał rękę kici spoglądając teraz na Du. Widać chłopak nie był w humorze...
-Kochałem, całowałem, obdarowywałem czułością i dawałem schronienie w mych ramionach - Mruknął cicho pokazując na miejsce obok siebie, aby to Dusiek się do niego przyślimtoczył

Usłyszał słowa Saia. Przestał na chwilkę. Oparł się o poduszkę. Leżał patrząc na Saia i Du.

-Dlaczego formujesz słowa jak ci to pasuje? Nie mów jak się czułem, tylko co robiłeś... Ah tak... Znalazłeś kolejny cel. Nie chcesz go spłoszyć. Wiesz że kiedyś bym za tobą w ogień skoczył? Teraz... Nadal istnieje taka możliwość. Zapewne teraz czujesz się syty jak nigdy... Bo jak kojarzę to poniekąd czerpiesz radość z czyjegoś bólu, racja?
Wysunął ostre pazury i zadrapał "przypadkiem" fotel robiąc dziurę w obiciu.

-A co byś powiedział na to że znów wziąłbym Cię w ramiona? Obdarzył ciepłem, bliskością... Pomógł zasnąć... Pocałował - Przymknął lekko oczy patrząc na Du. Tak na pewno nie był w humorze

Shaka natomiast obserwował obojga, nie chciał się wtrącać, bo jeszcze by oberwał od Du, w końcu go nie znał.

Krew zalewała... I tak się kontrolował całkiem dobrze.
-Spełnienie marzeń... Ale marzenia się nie spełniają.
Uśmiechnął się przeuroczo, fakt że sztucznie... Oddech uspokajał się.

Nagle zerwał się z łóżka, stanął przed Du i pociągnął Go za rękę aby Ten wylądował wprost w objęcia demona
-Już wszystko dobrze - Szepnął Mu na uszko obejmując czule

Patrzył na nich. Nie mruknął nawet oO :D

-Wiesz co... Tak jak myślałem że moja dusza zmiesza się z boginią i nie będzie chaosu... Tak się okazuje że chyba już nie wytrzymam i przejmie kontrolę.
Wyszeptał mu do ucha, tak żeby kotołak nie usłyszał go. Nie wtulał się w demona, jednak także nie odepchnął go od siebie.