Największa komnata Króla Saia ;*

// Boże, Sai... Błagam, rób znaki przystankowe ;(

Dziewczyna najzwyczajniej w świecie przygwoździła go do podłogi. Delikatnie trzymając jego ręce w nadgarstkach, przykucnęła nad jego tułowiem, wciąż przyglądając mu się. Czubkiem nosa powiodła po jego policzku. Zdawać by się mogło, że waha się przed kolejnym krokiem.

>A co to? ^^" <

Pozwolił Jej na to, medytacja robiła z nim dziwne rzeczy. Swym noskiem potarł jej nosek i naprowadził Ją tak aby patrzyła teraz w jego oczy, by pogłębiała się w tym krwawym morzu z czarną wysepką na środku
-Co chcesz zrobić? - Spytał szepcząc, jakby za drzwiami byli rodzice podsłuchujący wszystko

Pojawił się i wykopał Ill do Krehornu, czyli tam gdzie jej miejsce. Zniknął po zrobieniu porządku.

Złapał Ill która leciała i wciągnął do środka, ustawił się tak jak byli i przeklinał w myślach -.-

>nie musicie być zazdrośni, możecie się podzielić >.<

To pojawił się i wykopał Sai'a. Zniknął.

Sai nie dał się wykopać i był na miejscu .

To wysadził ich w powietrze.

A oni wrócili na swoje miejsce bo komnata się naprawiła sama bo jest magiczna i teraz ma antyrenową osłonę

- Ugh, dzieci - stwierdziła spokojnie i zniknęła.

Powrócił do medytacji

// Goń się, ja Ci w zabawie nie przeszkadzałam.

Nie czując już żadnego niebezpieczeństwa, pojawiła się centralnie nad Sai'em, by zakończyć lądowanie w takiej samej pozycji jak poprzednio. Jej usta zbliżyły się do ust demona na symboliczną wręcz odległość, a dłonie powędrowały po ramionach. Jedna osiadła na jego piersi, a druga na karku.
- Zastanawiam się - odpowiedziała na pytanie, jakby nic im przed chwilą nie przerwało.

Jego ręka zaś spoczęła na boku dziewczyny a druga przesłoniła niesforne kosmyki z Jej uroczej twarzy.
-Nad czym? - Zbliżył ich usta jeszcze bardziej, ot aby nadać atmosferę

- Nad kolejnym krokiem... - odparła jeszcze ciszej niż poprzednio. Ich usta już niemal się stykały.

Ona się wahała, a on? Niee. Delikatnie jak zawsze zresztą, złączył ich usta w krótkim pocałunku. Taki mały gest dający tyle przyjemności, tyle odczuć.
Nie trzymał Jej łańcuchami więc mogła w każdej chwili się oderwać, sprowokowała go i na pewno wiedziała że takie coś może się stać.

Przez moment zdawało się, że odskoczy od niego jak oparzona. Owszem, wiedziała, że tutaj czeka ją ciężka przeprawa. Delikatnie i krótko odwzajemniła. Ot, bo wypadało. Po czym zlazła z niego i usiadła po turecku.
- Nie zdałeś - powiedziała, zanikając.

-Ale zyskałem przyjemność, to się liczy - Mruknął chyba raczej do siebie.
Leżał tak sobie przez dosyć chwilę po czym powrócił do poprzedniego zajęcia, czyt. medytacji

(oblał egzamiiiin xd ale na co? xd)

( Skup się, neandertalu. Ona już wie, że skoro króliczek Sai tak łatwo sobie sięgnął po własność drugiego króla, to że nie może mu tak w pełni ufać ;< Sięgnął po to, sięgnie po coś innego, kpw? xD )

(aaa xd on ma długie rączki i sięga po wszystko -.-)

Znikł

Powrócił do komnaty, silniejszy o dwie mocne dusze. Ach ta robota go rozpieszczała

Znikł

(tu Arc : wez go lepiej wypluj bo sie zatrujesz, a mnie wypluj bo z nim siedzieć nie będę bo sie oburzy ;p )

>Mam Cię w lewym jaju! A Jego w prawym <3 <

Pojawił się na łóżku, wprowadził w trans i zaczął trening, który jak zwykle skończył się z małym bladym płomieniem i wyczerpanym Saiem

No i znikł. Nie był w pełni sił lecz na życie codzienne wystarczało