Błotniste bagna

Gdy on się nabijał, ona przestała lewitować i opadła w dół ciągnąc go za sobą. Zmysł równowagi pozwolił jej na obrócenie się w powietrzu i lądowanie na nim.

Spojrzał na Nią obojętnie, nudziło mu się i był lekko zmęczony

+5 pkt doś

(przepraszam, spoglądał sobie przez głowę? ;<)
Wyciągnęła miecz i odskoczyła. Ten zalśnił ciemnozielonym blaskiem.
- No wstawaj, ledwie sobie rękę rozgrzałam, a ty już się wylegujesz - burknęła.

Wstał i spojrzał na Nią, tak jakoś zwykle - Nie chce mi się, odłóżmy to na kiedy indziej - Mruknął od niechcenia i wbił swoją katanę w ziemię

Jej miecz zniknął. Ona sama skurczyła się w sobie i znowu była malutka. Przekrzywiła głowę w bok i posłała mu cmoka.

Położył się na ziemi i tak se leżał

Odbijała się od ziemi jak piłeczka, by na końcu osiąść na jego torsie. Położyła się na brzuchu i machała w powietrzu maleńkimi nóżkami. Długa, zielona sukienka typowa dla porcelanowych lalek układała się miękko. Brodę wsparła na łokciach i przyglądała się mu spokojnie.

Podniósł lekko głowę i spojrzał na Nią - Kiedyś Cię serio zjem

Uśmiechnęła się słodko. Wydawała się bezbronna i kochana. Zmrużyła lekko oczy jak kot oczekujący głaskania.

Chwycił Ją za sukieneczkę w dwa palce i podniósł do góry

Zamachała nogami, jakby pływała. Popatrzyła się na niego pytająco.

-Dlaczego tak wyglądasz? - Zapytał nie mając nic innego do roboty

- Lubię to - wzruszyła ramionami. Mimo malutkiej formy, jej głos nie uległ zmianie.
- Po treningach, szkołach, Pan właśnie taką mnie wolał i tak mi zostało. Czasem lubię pospędzać tak czas.

-Pan? - Zapytał zainteresowany

- Stwórca - żąchnęła się.- Stworzył mnie, wychował i takie tam. - machnęła malutką rączką. Miała teraz jakieś trzydzieści centymetrów wzrostu.

-Mhm - Zastanowił się.. Wziął Col, schował do kieszeni i znikł do swojego domu

Przyszedł i sie rozejrzał, nie zauważając nikogo, zrzucił ciuchy i zażywał kąpieli błotnej.

Czysty i świeży, narzucił na siebie płaszcz i znikł chichocząc.

Pojawił się stojąc po kostki w błocie.

Zniknął zirytowany.

Pojawił się z Alucardem i puścił go gdzieś pod jakimś drzewem.

Wyprostował się spoglądając na króla i skinął lekko głową w jego kierunku. Rozejrzał się kątem oka po terenie.


(Taa.. Błotniste Bagna.. rany, chyba nie potrafię czytać ze zrozumieniem. ^ ^')

Skinął do Alucarda i wyjął swoją katane.
- Gotów?

<xD>

Ponownie skinął lekko głową w odpowiedzi, wyjmując mugen'a z pochwy. Przejechał lekko palcem po ostrzu katany, które w mgnieniu oka zaczęło jarzyć się błękitem.
- Gotowy..

Jego katana urosła do 2m aż się przewrócił i zachichotał.
- Przepraszam. - powiedział wracając do normalnej pozy i wykonał kilka cięć tak, że drzewa koło Alucarda pospadały mu do stóp, L się lekko skrzywił i zmniejszył katane do 1,5.