Brzeg Jeziora

- Pójdziesz, ale nie sama, tylko ze mną - uśmiechnęła się uroczo.
Trzymała lekko koniec łańcucha, który oplótł obserwatorkę. Była spokojna i przyglądała jej się z chłodnym zainteresowaniem.

Zrobiła minę, która w normalnym wydaniu powinna wyrażać wielką wdzięczność. Lecz w tej chwili skrzywiła się jeszcze, więc całość wypadała dość drwiąco.
- Mam Ci być wdzięczna? - spytała, obserwując ją uważnie, w dalszym ciągu próbując wyswobodzić się z więzów.

- Niekoniecznie. - zaśmiała się i zniknęła z nową zabaweczką do lochów.

Odniosła bezpiecznie demonkę.
- I widzisz, nie było tak źle - stwierdziła. - Nawet nie zdołałaś usiąść.
Niemal natychmiast zniknęła, mknąc na swoją zmianę.

Stała jeszcze przez chwilę jak słup.
- Ja chyba dzisiaj za niczym nie nadąże - mruknęła ospale.
Taka z niej obserwatorka, co to nie nadąża z patrzeniem.
- Pięknie, pięknie. - pomyślała.

Po tak mało kreatywnym zajęciu, jakim było bezczynne sterczenie tu jak kretyn, zniknęła.

Znikł -.-

Pojawił się i rozglądnął. Jakoś zbytnio nie przejął się temperaturą, miał wytrzymały organizm i ciało. Rozebrał się do bokserek, składając ubrania na czystym skrawku brzegu. Wszedł powoli do wody
- Aaa to uczucie - mruknął cicho po czym dał nura do wody. Dobre kilka minut nie było go widać, dopiero później można było zauważyć osobę pływając daleko od brzegu, przebierając co raz ramionami i pokonując wodną 'trasę'. Tak sobie pływał, bo w końcu jako król musiał dbać o kondycję i własny wygląd. Nie mógł pozwolić sobie na zaniedbanie.

Pojawiła się na pomoście. Była nad wyraz wesoła. Najwyraźniej jeszcze ją trzymało.
- Cześć jeleniu - krzyknęła i wyszczerzyła się

Trudno było pojawić się obok niego jeżeli był w wodzie. Mogła jedynie na brzegu, a z takiej odległości nie mógł słyszeć jej słów. Więc pływał dalej spokojnie, co jakiś czas zanurzając całe ciało pod wodę. Męczył się trochę, ale w sumie było to trochę relaksujące.

- Czeeeść JELENIUUUU! - wrzasnęła tak głośno, że musiał ją usłyszeć

Więc usłyszał, obrócił się w wodzie na plecy i machnął do niej, a jak nie widziała to już jej ból. Wrócił do pływania, ale w tej pozycji, płynąc na plecach do tyłu. Odetchnął ciężko, męczące tak pływać, ale on lubił zapomnieć o tym boskim świecie i żyć w swoim mały. A przy okazji mógł patrzeć w niebo.

Wolnym krokiem spacerowała dziewczyna. Głowe miała spuszczoną to tez nie widziała tutaj nikogo.Po chwili jednak gdy usłyszała szum nadchodzący z jeziora spojrzała się w tamtą strone zauważając pływającego chłopaka podeszła troche bliżej.

Wreszcie na prawdę się zmęczyły. Podpłynął do brzegu i wygramolił się z wody, a w dłoniach pojawił mu się ręcznik, którym się otarł. Położył go na głowie i poprawił bokserki, patrząc na dwie upadłe.
- Hmm, stało się coś? - popatrzył pytająco, stojąc obok swoich ubrań zastanawiając się nad czymś.

-Nie nic.
rzekła cały czas zrekając na niego po chwili jednak poprawiła tylko włosy i przedstawiła się
-Jestem Kaori.
nie zależało jej na tym bo i oni się przedstawili ale taka już była

Zaczął wycierać porządnie włosy, patrząc na upadłą z pośrednim zainteresowaniem
- Ach tak, szamanka. Tak, tak... czytałem o Tobie ostatnio - stwierdził, jak król znał całe królestwo. Skłonił się lekko w międzyczasie
- Ramzes, król upadłych - odetchnął ze spokojem, patrząc na jezioro z nieznacznym uśmiechem.

Nie tej pory nie znała króla nawet nie miała zamiaru go poznać. Ukłoniła się przed nim.
-Miło mi wasza wysokość. A co takiego o mnie Pan czytał?
nie bardzo wiedziała jak ma się do niego zwracać po imieniu, wasza wysokość czy też Pan.

- Przestanie z tymi etykietami. Wystarczy Ramzes lub królu, jak ta wolisz. Mi to zupełnie obojętne, mów jak chcesz - stwierdził, a mokry ręcznik zniknął, tak samo jak się pojawił. Ubrał na siebie z powrotem ciemne spodnie, a bielizna o dziwo była sucha. Wziął otrzepał białą koszulę, wręcz śnieżnobiałą z trawy uschłej i założył na siebie, powoli zapinając
- Dużo rzeczy, ale to nieważne - stwierdził spokojnie, zerkając na nią.

"Dużo rzeczy?" rzekła w myślach owszem była bardzo ciekawa ale nie chciała być wścibska ani nic więc milczała na ten temat.
-A więc Ramzesie co tutaj robisz?
założyła ręcę na krzyż pod piersiami przyglądaja mu się uważnie

- Ewentualnie bambi - mruknęła ocknąwszy się z zamyślenia - A nie, tylko ja tak mogę - zachichotała

- Dbałem o kondycję, życie króla to nie sielanka - wzruszył ramionami
- Z zawodu jestem obserwatorem, zabójcą, katem i skrytobójcą. Muszę o siebie dbać - wzruszył ramionami w zwykłym uśmiecha i poprawił tylko koszulę pod szyją. Czarne skrzydła się pojawiły i opadły na niego, a na nim pojawił się czarny płaszcz.
- No, od razu lepiej - popatrzył morderczym wzrokiem na Ninę
- Zero wychowania - dogryzł złośliwie

Pojawiłam się, opierając plecami o jakieś drzewo. Nie pamiętałam co robiłam, gdy byłam słodką księżniczką, ale pamiętałam co się działo dookoła mnie - Ave - Spojrzałam na obecnych i ziewnełam ostentacyjnie

- Już to słyszałam. Wymyśl coś innego - wystawiła mu język i podeszła do niego - Ładny płaszczyk - oczy się jej zaświeciły i zaczęła rozbierać z niego króla.

- Dokładnie - dodał do słów upadłej.
- Idziecie ze mną - stwierdził do dwóch dziewczyny
- Chyba, że nie chcecie - ciekawe co znów knuł król, ale nic złego. Jego wyraz był spokojny spoglądał na Akumu.

Ściągnęła mu płaszczyk i ubrała na siebie.
- Z tobą to nawet na koniec świata - przytuliła się do jego ramienia chichocząc cicho. Czy już było wspomniane, że była jakoś dziwnie wesoła? xd

Nie mogła ściągnąć płaszcza, bo to były jego skrzydła. Płaszcz poruszył się i odepchnął Nine. Zniknęli po chwili razem, cała trójka.