Kościół

Troszkę zabrzmiało to jak by z dziwką ją porównywał, ale puściła tą myśl obojętnie dalej. Jednak, ze jest natrętna położyła nogi ponownie tym razem przygniatając Go nimi do ławki
- nie szarp się...
zamkneła oczy poprawiając tyłek na miejscu
- ewentualnie takie pytanie zadaje osoba ciekawa tych sfer. Można różnie interpretować, ale ludzie po zachowaniu wnioskują jaka osoba jest mimo, że może być kompletnie inna
Uśmiechnęła się i elfie uszy znowu wylazły jej z kołtunów.

-Jeżeli ciekawa to poszukaj ofiary, której się spodobasz i będzie chętna. I nie kładź proszę na mnie swoich nóg.

Ponownie zsunął je z siebie. Niech sobie dziewczyna nie pozwala na wiele. On nie jest typem osoby, która daje z siebie robić jakiegoś sługusa.

- będę kładła kiedy będę chciała. I Twierdzisz, ze Ci sie nie podobam? To nawet dobrze... dodaje pikanterii.
Ale tym razem nie pozwoliła zsunąć tylko podkurczyła i odpechneła się od jego nóg zakładając nogę na nogę w pewnej odległosci na tej samej ławie.
- hm... sklepienie jest ładne... tak pięknie zaniedbane i zniszczone...
rozmarzyła się zadowolona zupełnie zmieniając temat.

-Nie mówiłem, że nie... Jesteś po prostu zbyt natrętna. A jeżeli miałby to z kimś zrobić to z miłości, a nie z byle towarem z ulicy.

Spojrzał do góry na sklepienia. Przymknął oczy, bo spodobała mu się zmiana tematu. Przynajmniej nie będzie mu wypominać to czego nie zrobił.

Natrętna...? Ona...? Ah! Cóż za komplement <333 Jednak zaraz mina jej zrzedła i że była kim była najprościej na świecie wykorzystując jego moment nieuwagi walnęła Go z obcasa w twarz po czym siadła zamaszyście
- Byle towar z ulicy?! To najlepszy towar! ;x
Zezłościła się i tylko iskrami z oczu strzelała O_o Wstała po czym minęła Go i poszła z fochem siadając po drugiej stronie.
- gbur....

Starł krew z ust i uśmiechnął się pod nosem. W końcu poszła sobie.
Tyrael wyszedł z ławki, spojrzał na nią i zaczął lewitować. Uniósł się na wysokość szklanego żyrandolu i usiadł na nim.

Patrzyła na to co robi
- hmpf...
Wiedziała doskonale, że mimo jego zdolności, której była świadkiem mogła bez problemu dostac się tam. W końcu była elfem, a do tego drowem toteż jej zdolności akrobatyczne były niczego sobie. Nie była najlepszą drowką,a le patrząc czym się wcześniej parała... Spojrzała w bok. W sumie taka nie przystępność. Juz knuła następne zajęcia na kolejne nudne dni bez zadań.

Nigdy nie mógł uwierzyć w ciszę i spokój. A tutaj proszę. Dziewczyna się uciszyła na zawołanie. Chyba zacznie się bardziej rządzić by dopiąć swego. Bujał się na żyrandolu jak na huśtawce.

Oparła się łokciem o oparcie ławy po czym oparła o dłoń głowe policzkiem
- hm...
Przymkneła oczy... była troszkę zmęczona więc jak było cicho i nie miała z kim gadać...? To najzwyczajniej zasypiała. Co oczywiście nie wykluczało, ze czujna nie była. Słyszała denerwujące jej uszy skrzypienie huśtanego zyrandolu
*a żeby sie zawalił, a żeby spadł*
w sumie mogło to zaraz nastąpić. Oo

Weszła do kościoła przez jedno z okien przy konfesjonale. Cicho przemknęła przez rzędy ławek by znaleźć się niedaleko ołtarza. Nie rozglądała się zbytnio, zajęła się szukaniem tego po co przyszła.

Spojrzał z góry na Morię. Jakoś nie był w humorze by się witać. Bujał się dalej. Czekał tylko, aż żyrandol się zerwie i roztrzaska na ziemi.

Otworzyła oczy i spojrzała na dziewczynę. Znajoma się jej wydawała, ale pfff... wątpliwe. Machnęłą głową i spojrzała na Tyraela
-Złaź stamtąd! To denerwujace! Zgwałcę Cię jak....
Zamknęła oczy
- uh Oo
Przyglądała się chłopakowi
-.... wypaplałam! Yay!
Podbiegła zadowolona z rozlewu krwi xd

Wystraszyła się czyjejś obecności i automatycznie wyjęła nóż z paska. Odwróciła się lecz gdy zobaczyła tą dwójkę po prostu opuściła ostrze i zdziwiona patrzyła na niedawno poznanego chłopaka.
- Mama ci nie mówiła, że nie wolno bujać się na wyposażeniu domowym Tyrael??
Zapytała z lekkim rozbawieniem w głosie.

Leżał na ziemi. Zamknął oczy. Chyba chciał zostać nieprzytomny. Krew z nogi się wylewa no i ogólnie boli.

//Ja spadam, a wy coś tam zróbcie ze mną.

Podeszła od tak i noga dziabneła jego ciało
- wykrwawi sie..
Nachyliła po czym przykucnęła nad nim
- e to nic ciekawego. Hm?
Spojrzała na Morię
- daj kawałek twojej szmaty
Miała na myśli ubrania Oo XD

Przyszedł sobie, miał taką nikła nadzieję, że będzie tu spokój, cisza i wogóle błogo. A tu pech, jakiegoś kalekę opatrują. Więc wlazł za jakiś filar żeby go nie było widać i usiadł w ławce.

Zniecierpliwiła się więc po prostu Wzięła chłopaka na ręce. Tak. Miała siłę, ale nie znaczyło, że jej nie ciążył. Ułożyła Go na ławie i wyciągała różne odłamki po czym naderwała mu jego własne spodnie Oo i owinęła
- no już.. tak liczyć na kogoś. Idiota
jeszcze mu z liścia przyłożyła. Wstała rozglądając się
- ....

Przeciągnął się leniwie, przez co chwilowo ręce wystały poza filar.
-Ale nudy...
Westchnął po czym położył się na ławie wpatrując w sklepienie, jak by odświerzyc to miejsce, wyglądało by fenomenalnie.

Uszy jej drgnęły i spojrzała w stronę odgłosu. Bezszelestnie w miarę podeszła i wyjrzała zza filaru patrząc na jakiegoś dziwnego cosia
- Ładnie to tak podglądać?
Zaszczebiotała mu słodko, acz kąśliwie

Spojrzał na taką bardzo brzydką osobę która coś do niego mówiła. Usiadł i zatkał jej usta ogonem gdzieś tak przy literce "g".
-Daj mi spokój.
Prychnął, po czym odwrócił się od nie i odsunął gdyby była trendowata.

O nie.. zatykając jej usta nikt nie będzie... Najzwyczajniej na świecie po prostu ugryzła Go w ogon boleśnie ;x
* a masz skubańcu! ;x nie zadzieraj z kobietą wyzwolona ;D *

Łzy zatliły się w jego oczach. No tak... Za swoje dostanie, na pewno. Tak też nie musiała długo czekać, aby na jej policzku pojawiło się 5 cięć po pazurach kotołaka. A już po chwili tulił do siebie ogon patrząc na nią z rządzą mordu w oczach.
-Zła brzydula.

Dotknęła policzka. Zastanawiała sie kiedy zdążył. Widocznie ten młody umiał bardzo wiele. Przycisnęła mocniej dłoń do policzka po czym złapała Młodego za uszy i wytargała
- ładnie tak do kobiety?! Ci dam brzydula...! Anemiku jeden zakochany. Futrzak się znalazł mądry
Oczy wręcz płonęły jej rządzą mordu

Wrzasnął gdy chwyciła go za uszy. Przesadziła. Co jak co, ale dzieciak miał gdzieś że to kobieta. Nikt nie będzie go tarmosić jak popychadło. tak też chwycił ją mocno za nadgarstki, przy tym wbijając pazurki w jej skórę.
-Puść...
Mruknął zdenerwowany, można było go posądzić że zaraz się posunie do mordu.