Pomost nad jeziorem

- Widać Ramzio również potrafi moja droga
Odpowiedział Tayi, ale Rin już nie zdążył poczuć czy też powiedzieć czegoś mądrego. Pomachał za nią, aby zaraz objąć jedyną upadłą w okolicy obydwiema dłońmi w okolicach talli.
- Uważaj na siebie, rozumiemy się? Tylko o tyle proszę
Westchnął ciężko, wiedząc że zabronić jej nie zabroni. Nie lubił wykorzystywać swojej pozycji do tyranii i tym podobnych.
- Nie postępuj też pochopnie, bo możesz skończyć jak Rin. Ona by tego nie chciała, a jej pomożemy, pasuje?
Wymamrotał cicho, nieco zmieniał charakter gdy byli sami. Troskał się o nią to prawda, trudno nie zauważyć. Pstryknął palcami, kiedy przysnęła, odsyłając ją do swojego komnatowego łózka. Sam też się rozpłynął.

Usiadłam na mostku, tak, że nogi były zamoczone w wodzie. Uśmiechnęłam się sama do siebie, cóż dawno nigdzie nie wychodziłam, więc ten spacerek na pomost bardzo mnie rozweselił.

Przechadzając się pomiędzy drzewami gwizdał wesoło kiedy nagle zobaczył jakąś postać na pomoście. Ruszył w kierunku elfki i gdy był wystarczająco blisko rzucił z uśmiechem
-Witaj-po czym głęboko się ukłonił.

Usłyszałam jakieś przywitanie. Odwróciłam się i ujrzałam wesołego demona, nie wyglądał na takiego co chciałby zrobić mi krzywdę, dlatego też uśmiechnęłam się do niego.
- Witaj nieznajomy - odpowiedziałam, a w tonie głosu dało się wyczuć nutkę mojej wesołości.

-Jestem Sasuun-powiedział uprzejmie zaraz po tym jak podszedł bliżej i znów się ukłonił-Można się dosiąść?-zapytał z uśmiechem.

- Miło mi Cię poznać. Jestem Isis. I tak, możesz się dosiąść - po czym przesunęłam się odrobinę, aby zrobić mu miejsce.

-Dziękuję uprzejmie-powiedział wesoło i po chwili usiadł po turecku tuż obok niej.
-Jestem tu nowy...-rzucił zaraz by nie przerwać rozmowy

- Tym bardziej miło mi Cię poznać. Ja już tu jestem co prawda od jakiegoś czasu, ale ostatnio musiałam opuścić na trochę to miejsce. Właśnie wróciłam. I to mój pierwszy spacer od wielu dni. A Ciebie co sprowadziło do tej krainy, jeśli można zapytać?

-Można powiedzieć że ślepy los-uśmiechnął się i zamyślił.-Tutaj zawsze tak wesoło?-zapytał wkońcu rozglądając się mimowolnie.

Pojawiła się przy Isi i momentalnie rzuciła jej się na szyję, zadzierając jedną nóżkę do góry
- Isi! Jak ja cię dawno nie widziałam - tuli wesoło koleżankę przyciskając ją do swojego biustu

[nie żeby coś, po prostu mam dobry humor ^^]

-Uh...a jednak-powiedział do siebie i lekko sie odsunął by nie zostać potrąconym-Eee..hej?-dodał po chwili niepewnie.

- Miło Cię widzieć Blair - uścisnęłam dziewczynę na przywitanie. Odsunęłam się od niej odrobinę, aby móc się jej przyjrzeć. - Czy ja już Ci gratulowałam osobiście zostania królową?

- Tutaj różnie bywa, raz wesoło, a raz smutno.

Również się odsunęła, spojrzała w jej oczki i zamrugała
- Nie.. - powiedziała jakby zdziwiona
- To jest czego gratulować? - spytała i w końcu ja puściła, by odwrócić się i dygnąć przed nieznajomym demonem
- Witam

Sasuun na słowo królowa zerwał się na równe nogi i ukłonił się głęboko
-Witam, jestem Sasuun-powiedział wciąż w ukłonie.

- Ależ oczywiście, że jest moja droga, należało Ci się. Ale mam nadzieję, że mimo to będziesz mnie od czasu do czasu odwiedzała w moim domku?

- No pewnie, przecież wiesz, że cie 'kocham' - powiedział wesoło do Isi

- Ej... Ten no... bez przesady - zmieszała się widząc wyczyny demona - No cóż... ja jestem Blair, bardzo mi... miło - dodała

(niestety muszę was opuścić bo właśnie zaczyna mi się błyskać za oknem i zapowiada się na niezłą burzę ;/;/ pa:* )

-Nie wiem czy wypada mi przebywać w towarzystwie królowej-powiedział z lekkim uśmiechem i nieśmiało się prostując-Nie jestem przecież wysoko postawionym urzędnikiem a i nie posiadam znakomitego rodowodu-dodał uroczyście ale wesoło.
(hah! u mnie właśnie się kończy... :D)

(a u mnie nawet nie pada :P)
Zmrużyła tylko gniewnie brwi
- Za to jak będziesz się tak uroczyście przy mnie zachowywał to osobiście się obrażę - powiedziała surowo, ale zaraz potem zadziornie wystawiła mu język. Ocho, może teraz powinna z tego zrezygnować w końcu jej nie wypada. Ale nie chciała być zbyt sztywna...

-Nie spotkałem się z takimi obyczajami...ale jeżeli są tu takie to trzeba się przystosować, prawda?-zapytał mniej uroczyście.-Przemierzyłem sporą część świata i pierwszy raz widzę równie piękną co wyrozumiałą i nadzwyczaj uprzejmą dla innej rasy królową-dodał i nieśmiało znowu usiadł na pomoście.

- I pierwszy raz widzisz tak nową, nic nie robiącą i niedoświadczona królową - dodała za niego kiwając głową z uśmiechem.
- A ja zawsze byłam miła dla innych ras... z racji wcześniejszego zawodu. Jestem medykiem, chyba nawet jedynym, więc leczę wszystkich. - powiedziała wesoło i oparła się na barierce

-To nie potrzeba tu szlachetnego urodzenia by być królową?-zdziwił się i zmierzył jeszcze raz wzrokiem Blair dokładnie się jej przyglądając-To strój uroczysty?-zadał kolejne pytanie nie wyczekując odpowiedzi na poprzednie.

- Raczej codzienny - powiedziała zaskoczona poprawiając swoją krótką sukienkę...
- A moje panowanie było raczej demokratyczną decyzją... A i tak się dziwie, że zwierzołaki się na to zgodziły - uśmiech : D

-Demokracja...cóż nowa rzecz ale się przyjmuje-rzucił do siebie i zorientował się że ciągle patrzy na nogi elfki-Proszę mi wybaczyć..-rzucił szybko i odwrócił wzrok.

[grr... pogryze, podrapie, zabije ^^ nie jestem elfem tylko pociesznym zwierzakiem no... ]

- Ach to... - zaśmiała się - nie rozumiem co Cię tak krępuje, skoro je wystawiam to znaczy, że można patrzeć - powiedziała i podparła ręką głowę
- Wiesz co... dziwny jesteś... taki spięty... - powiedziała jakby rozczarowana.