Podmokłe tereny

A i ona zmierzyła wzrokiem przybyłego demona. Bynajmniej nieprzychylnym.
- A mam się o co obrażać? - popatrzyła na Reno jak na wariata. - Ani nie mam, ani bym się obrazić nie potrafiła, królu oszustów. - zaśmiała się. - Po prostu myślę, że będę trochę tęsknić za tym co było.

- Zawsze możemy się znów pobawić. - Uniósł lekko prawa brew i spojrzał na demona. - Um, witaj? Grzeczność nakazuje, by się przedstawiać. Szczególnie jeżeli jest się nowym.

- A tam, pobawić, przyziemna istoto - machnęła ręką. - Na szczęście matka głupich mnie nie opuszcza. - dodała, ciszej.
Skrzywiła się, słysząc krzyk tamtego na dole.
- Nikt cię nie nauczył, że w niektórych miejscach się nie wrzeszczy? - warknęła.

Prawie spadł.
- Ciszej, tutaj się nie krzyczy. - Zamachał dłońmi w powietrzu, łapiąc się Ill.

Zachwiała się i ona, jednak stanowiła stabilny punkt, gdyż po chwili odzyskali pion.

>Demonkę? Kochasiu, monitor ci się psuje, chyba że spoglądasz w lustereczko ;/ <

[ Sai ;* ]
Prychnęła, słysząc demona.
- Gratuluję udanego poddanego - rzuciła do Reno. To właśnie na niego spoglądała, za nic mając tego robaka na dole.

Zamrugał.
- Znów świat w czarnych barwach? - Zlustrował przybysza znudzonym wzrokiem.

- Nieee, ten obraz będzie idealny! Zrobię ci sesję, pod odpowiednim światłem, zaistniejesz i będziesz sławny! - wykrzyknąl, po czym żachnął do wampirki coś pod nosem. Nie powinno jej to interesować.

Przesunęła się tułowiem za Reno, trzymając go za ramiona, by nie spaść. - Panie, chroń mnie od takich typków. - wzniosła modły.

By nie spaść? Demon sam nie potrafił utrzymać równowagi, co dopiero kogoś przytrzymywać.
- Nikt nigdy nie uchwyci mnie takiego, jakim jestem naprawdę. - Usmiechnął się do demona. - Sławy i rozgłosu nie potrzebuję. I tak błyszczę. Twoje obrazy mogłyby tego nie oddawać.

Swoją drogą, wykorzystała swoje położenie, by móc jeszcze przez chwilę go poczuć. Jakoś nie potrafiła o to poprosić. Upewniając się, że siedzi pewnie, i ona usiadła "po ludzku", ponownie zapierając się rękoma. Na Kakuzu patrzyła bardzo nieprzychylnie.

Demon grzebiacy w bagnie. Mozna umrzeć.
- Jak zapłacę to namalujesz, tez mi problem. - Fuknął. - Elfia artystka jest narazie najlepsza w całej krainie.

Pojawił się opierając o tych z wyższych sfer, oparł się o nich całą wagą ciała, lecz jeżeli polecą to Sai będzie sobie oparty o powietrze, byłby z niego mim niebywały
-Król zawitał - Oznajmił troszku za późno lecz dla niego zawsze był czas na takie bzdety

- Spadaj. - Oparł sie o Sai'a. Trzeba korzystać. - Chyba król idiotów i innych błaznów. - Posłał mu cmoka.

Ona nie poleciała. Utrzymywanie równowagi, to był jej atut.
- Witaj, o mroczny - spojrzała na Saia. Co jak co, ale wolała jego od całego tego demoniego kramu.

Przysłał cmoka i nie oddał, odwzajemnić nie odwzajemnił, był zbyt zaaferowany otrzymanym cmokiem. Lecz gdy dotarły do niego słowa..
-Królem tego samego co ty, a demonów idiotami nie nazwę - Wytknął Mu język patrząc w oczy kusząco. Chciał zobaczyć Jego reakcję przy swej kochance

Spojrzała na Saia i wskazała na Kakuzu.
- A to wyjątek od reguły? - spytała przymilnie. Jeszcze nie zdążył jej zaleźć za skórę (no może poza wyrzuceniem przez okno), a bynajmniej nie rozpamiętywała mu tego.

>sugerując że wyglądam jak dziewczyna prawisz mi komplement, facet z urodą dziewuszki jest cudowny ;> <

-Tego to nawet nie znam - Nie raczył spojrzeć na tego z niższych poziomów. Wciąż patrzył na Reno, wyczekiwał reakcji