Urwisko

- Co to za różnica, najwyżej. Jednego natręta mniej, prawda? Krew jak krew, zwykła. Wydaje Ci się.
Zapewnił ją i w takim razie sam oblizał swoje usta. Mu nie smakowała, miała strasznie metaliczny posmak i nie przypadła mu do gustu. Słodka też nie była, ani gorzka. Taka dziwna i niesmaczne dla niego.
- Uh? Mniejsza, przeżyje i bez tej wiedzy.
Tak, nie rozumiał z jej mowy nic, a nic. Za kogo ona go uważała? Tak, pewnie za następnego napaleńca, a on tak naprawdę nie wiedział co do czego. Jak się odwróciła to znaczy, że nie miała ochoty na nic. Zaprzestał więc, pewnie ma lepsze zajęcia niż przesiadywanie z nim. Westchnął, przymknął oczy i leżał najspokojniej na świecie.

-Za kogo Ty mnie masz? Nie jestem morderczynią.-mruknęła spokojnie. Odwróciła wzrok w sam raz by zobaczyć jak smakuje swojej krwi. Zacisnęła dłonie w pięści. Powoli zbliżyła się do chłopaka. Patrząc mu w oczy pochyliła się i oblizała kropelkę krwi, która zapędziła się aż na usta. Czyściutko, aż do brody. Jeszcze tylko przycisnęła wargi do jego szyji i przymknęła oczy, słuchając i czując tętno.
-Mi smakuje.-szepnęła odrywając się od skóry niewinnego maga. Tęczówki znów przybrały czerwoną barwę.
-Kiedyś któraś Ci pokaże.-puściła perskie oko. Gdzie się uchował ten mag, że nawet nie wiedział co to seks? Ujmujące. Zresztą dlatego zdecydowała się na tą odrobinę krwi, bo nie zażąda więcej. Nie podejrzewała by tak grał.

Nie zrobiła tego, bo sprzeciwił się. Zatrzymał ją dosyć szybko palcem jednej z dłoni, przystawiając go do jej usta i patrząc na nią swoim wzrokiem. Szybko się obudził nawet.
- Niech smakuje, tylko tyle pozostanie Ci w pamięci po niej. Nie będę dawcą krwi, nie mam ku temu powodu. Ani też nie kręcą mnie kobiety, żadna w sumie nie potrafiła mnie rozpalić, więc...
Wzruszył ramionami wręcz obojętnie i chłodno, zabrał swój palec i sam otarł krew nim. Possał chwile palca jak dziecko z mętnym, nieprzytomnym wzrokiem.
- Nie mam na to ochoty.
Odrzekł krótko i zwięźle. On w ogóle nie grał, bo nie wiedział jak się gra w takie coś. Nie był z jej ligi, więc nic dla niej pożytecznego nie zrobi niestety.

Zawiedziona prychnęła cicho, ale nic nie zrobiła. Nie atakowała. Cofnęła się.
-Nie będę przeszkadzać.-rzuciła cicho. Zaraz świt. Musi się przespać.

[zt]

Wzruszył i polazł

[zt]

Nad urwiskiem to pojawiali się, to znikali ludzi i inne istoty. Zerkałem tylko w ich stronę, po czym wracałem do swojego zajęcia. Po kilkunastu minutach figurka była gotowa. Przedstawiała moją siostrę. Schowałem figurkę do kieszeni i opuściłem urwisko.

<z/t>

Pojawił się i położył na ziemi.
- Ehh jaki spokój...

Mały nietoperz przyleciał i wylądował idealnie na skraju urwiska. Przemieniła się w swoją wampirzą postać, lekko kiwając się w przód i w tył, niby to bawiąc się.
- Hejooo....- wyglądała na pijaną.

- No hej - Powiedział nie rozglądając się i nie rozpoznając głosu przybyłej osoby. Błogo mu się leżało.

- Co tak leżysz? I dlaczego uciekłeś mi z baru? Może byłam głodna?
Żartowała sobie i dalej się bujała, bardziej się przechylając w stronę przepaści.

- A więc to ty. - Zdał sobie sprawę że rozmawia z wampirzycą.
- Nie uciekałem wcale, po prostu nie chciałem wam przeszkadzać. A po wczorajszym głodna raczej nie powinnaś być. - Uśmiechnął się w duchu, przyjemnie mu się leżało dawno takiego czegoś nie odczuwał.

Przyszła wolnym krokiem nucąc jakąś wyjątkowo dziwną melodię, która co jakiś czas zmieniała rytm. Podeszła do przebywających tutaj osób przyglądając im się spod kaptura.
-Witajcie-rzekła nieco zbyt donośnym głosem, który odbił się do skał. Zgarbiła się nieznacznie jakby chciała się schować lub przeprosić za echo stworzone przez nią całkiem przypadkiem.

- Nie przeszkadzałeś. I nie jestem głodna... ale nie zaprzeczę, że lubię się pozywiać nawet jeśli tego nie potrzebuję.
Echo jakby ją lekko odepchnęło do tyłu, ale szybko powróciła do równowagi kiwając się dalej.
- Hejo.

Zmrużyła oczy spoglądając na oboje. No tak, chyba przyszła w niezbyt odpowiednim momencie. Kiwnęła dłonią na pożegnanie i zaczęła się stąd oddalać.

- Wit... - Ale dziewczyna już sobie poszła.
- Krok masz chwiejny czyby pijana czy się wygłupiasz po prostu ? - Zauważał po stąpnięciach xD

- Ja pijana?
Machnęła niedbale ręką składając usta w dziubek. Niestety ten gest zachwiał jej równowagą i zaczęła lecieć w tył.

- ehhh - Westchnął i znikł po czym znów się pojawił mając wampirzyce w ramionach.
- Nie zlatuj więcej...

- Daj spokój. Jakby mi groziło niebezpieczeństwo, zamieniłabym się w nietoperza. Ale dziękuję za pomoc.
Wyślizgnęła się z jego objęć i zachwiała.

Znów ja chwycił.
- Coś mi się nie wydaje. - Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Pijana nie jesteś... więc co ci dolega? - Zachichotał.

- Nic.
Wytknęła mu dziecinnie język i lekko zaczęła się wyrywać, jakby nie miała więcej siły.

Przypatrzył się jej z zaciekawieniem.
- Na pewno...? Zawsze chętny do zbadania... - Powiedział niewinnie.

- Nie, dzięki, nie trzeba mnie badać.
Prychnęła i kopnęła go w nogę, by ją puścił.

- aua... - Troszkę bo zaswędziało.
- Tak chcesz pogrywać...grr... - Uśmiechnął się i powalił delikatnie na ziemię dziewczynę tak że on był na niej.

- Puść mnie!
Szamotała się, ustawiła kolano tak, by celować w jego krocze i już po chwili kopnęła go w tamto miejsce.

- Aua... - Powiedział i skulił się koło niej. Nie było to jego prawdziwe ciało ale bolało jak diabli.
- Za co...auaaa