Bar 'Alibii'

Bar ‘Alibii’ słynie z mocnych trunków i serwowanych tu posiłków, które uważa się za wyjątkowo smaczne. Chwała kucharzowi! Przy ladzie pracuje uroczy barman, który zazwyczaj uparcie czyści szklanki, ale rozmową z klientem też nie pogardzi. Szybko się uczy i zapamiętuje stałych bywalców i ich ulubione napoje. Kilka drewnianych stolików wprost zachęca do siedzenia przy nich. A dla wybrednych i wymagających jest tu także udostępniony stół bilardowy.

Weszłam jak wcześniej do kawiarni i na stolikach a także przy ladach barowych porozkładałam po kilka ulotek reklamujących mój sklep. Wiedziałam, że jeśli ludzie będą mieli się o nim dowiedzieć to i tak się dowiedzą. W taki czy inny sposób. W końcu byłam jedyną osobą prowadzącą tego typu sklep w nowych realiach. Wiedziałam, że oprócz broni będzie im potrzebna magia, choćby do zaleczenia potencjalnych ran w wypadkach, których nie można było uniknąć prędzej czy później. A kto wie, przy okazji mogłam liczyć na dodatkowe zlecenia...

Wylądowała przed barem. Rozejrzała się dookoła, czy nikt z tutejszych mieszkańców nie widział jej "efektownego" przybycia, po czym schowała skrzydła. Otworzyła drzwi do baru i weszła do środka. Usiadła przy ladzie na jednym z krzesełek i zamówiła wysokoprocentowy likier czekając na Sasuuna.

Wylądował dokładnie w to samo miejsce, jednak ze sporym opuźnieniem. Wszedł do środka i ruszył w stronę Rin.
-Szybka jesteś-powiedział jej do ucha stojąc tuż nad nią.

Uśmiechnęła się pod nosem odbierając od barmana kieliczek ze swoim trunkiem pomarańczowej barwy.
- Wprawa w lataniu- mruknęła cichym głosem i upiła cieczy z naczynia.

-To jaki masz plan?-zapytał wkońcu siadając obok niej. Nie zamówił nic...wolał patrzeć na nią. Znowu przestał racjonalnie myśleć. Rządziły nim teraz tylko i wyłącznie instynkty.

- To chyba oczywiste.
Typowo kobiecym ruchem oparła głowę na łokciu i spojrzała mu w oczy swoimi, które pod wpływem emocji zmieniały barwę na żółtą.
- Upiję się, jak każda rozsądna istota wchodząca tutaj.

-No cóż...jeśli tego chcesz-uśmiechnął się do niej i spojrzał na nią porządliwie. Po chwili opamiętał się i zamówił drinka. Zanim zaczął go pić, znowu patrzył na Rin
-Nie mogę się powstrzymać...

- Więc się nie powstrzymuj.
Znowu założyła nogę na nogę, a jej sukienka lekko się podwinęła pokazując więcej jasnej skóry na udach upadłej. Znowu upiła trochę likieru.

-Rozumiem, że mogę tylko patrzeć?-zapytał spoglądając na jej nogi. Z trudem powstrzymał swoją rękę od ruchu w stronę jej ud. Zacisnął dłoń w pięść i napił się trunku.

Zamyśliła się.
- Za dotknięcie jedna moneta- uśmiechnęła się rozbrajająco i kilkoma kolejnymi łykami opróżniła szkło. Podała je mężczyźnie za ladą, by dolał znowu.

-A ile za więcej przyjemności?-zapytał zaciekawiony, gotów by ulec jej propozycji. Dopił drinka i poprosił o coś mocniejszego. Ciągle uśmiechnięty, ale i urzeczony urodą Rin patrzył się co chwila na jej nogi, biodra, biust i usta. Zastanawiał się, jak długo wystarczy mu tylko patrzenie się...

Odruchowo palcem wskazującym dotknęła własnych ust.
- Powiedzmy, że za buzi trzy. Nie będę ciągnąć zbyt dużo, bo jesteś zabawny.
Odebrała z powrotem naczynie i znowu się napiła. Już po chwili poczuła lekkie ale przyjemne zawroty głowy.

//poczekaj aż się upije to będzie za darmo ^^

-A jeszcze troche więcej przyjemności?-zapytał z przekorem i popił drinka lekko przybliżając się do niej. Tym razem spojrzał jej głęboko w oczy i ruszył powoli ręką w jej stronę.
<chyba nie ma tak łatwo :P>

- Zobaczymy.
Lekko zmrużyła oczy i rozbawiona szybkim ruchem złapała jego dłoń. Co jak co, ale refeks miała świetny.
- Najpierw pieniążki chłopczyku.

-Jeśli ci się tak spieszy...to weź sama-powiedział przekręcając rękę tak, że teraz to on trzymał ją za nadgarstek.-Pieniądze mam w prawej kieszeni-dodał po chwili puszczając jej oczko.

- Dobrze.
Uśmiechnęła się i swobodnym ruchem podebrała mu jedną z monet. Potem wygodniej usadowiła się na krzesełku. A co tam, że sami w barze nie byli...

Puścił jej rękę i położył swoją dłoń na jej udzie. Wędrował ręką wyżej i wyżej ciągle patrząc jej w oczy. Wkońcu przechylił dłoń tak, by wędrować po wewnętrznej stronie jej uda.

A jej oczy dalej wesoło się śmialy. Rin jak gdyby nigdy nic duszkiem wyżłoptała likier, co barman skwitował wzrokiem z nutką podziwu. Odłożyła kieliszek gdzieś na bok i przysunęła się z krzesełkiem biżej Sasuuna.

-Mamy zamiar gdzieś pójść? Chociażby na zaplecze?-zapytał gdy jego dłoń była już gdzieś głęboko pod jej sukienką. Zaczął delikatnie poruszać tam palcami ciągle patrząc jej w oczy.

Położyła lekko swoją dłoń na jego dłoni zatrzymując ją w miejscu.
- Będzie ciut więcej do zapłacenia- lekko przejechała językiem po swoich ustach.

-Więc zabierz tyle ile trzeba i chodźmy gdzieś na tyły sklepu-powiedział ciągle poruszając palcami pod jej dłonią. Jednocześnie przybliżył się do niej tak, że czuł jej oddech na swoich ustach.

Uśmiechnęła się pod nosem i zabrała mu z kieszeni jeszcze dziewiętnaście monet.
- A więc prowadź- mruknęła zadowolona.

Sasuun tylko skinął na barmana, a ten pokazał mu drzwi w rogu baru. Odrazu wstał i pociągnął za sobą Rin, wchodząc do pokoju. Był to mały pokoik z jednym łóżkiem na środk wystarczająco dużym by pomieścić 2 osoby.-Teraz twoja kolej-uśmiechnął się do niej i pocałował namietnie.