Największa komnata Króla Saia ;*

Posmutniał trochę i obluzował uścisk, jeżeli chce do Mik niech sobie idzie, on nikogo zatrzymywać nie będzie... Dziwny kotołak, najpierw wypłakuje mu się w ubranie a potem stęka że chce do innej

Gdy ten poluzował uścisk, dzieciak wtulił się mocniej w niego, o ile to było w ogole jeszcze możliwe. Otworzył jedno oczko. Czuł się rozdarty, mimo to trudno było wyczuć prawdziwe emocje dzieciaka. Udawanie i granie opanowal do perfekcji, jak sztuczne uśmieszki i udawanie zainteresowania.

Wleciał po cichu do komnaty przez uchylone okno. Schował swoje skrzydła i rozejrzał się po pokoju. Jednak tym razem nie chciał nikomu przeszkadzać ani zakłócać spokoju. Poprawił potargane włosy i podszedł do fotelu, w którym ostatnio wycinał serwetki z firanek Sai'a. Podrapał się po głowe. Gdzie on mógł być? Byłem pewien, że tutaj go zostawiłem...

Spojrzal na Shina... Czując brak zainteresowania ze strony Saiatka nie wiadomo dokładnie kiedy ale byl uwieszony na szyi Upadlego.
-Chodź gdzieś...
Zamruczął mu cicho do ucha. Musiał się przewietrzyć, a po co samemu gdzieś iść jak można inną osobę ze sobą zaciągnać.

- Hmm?
Zdziwiony lekko odwrócił głowę i popatrzył pytająco na Du. Myślał, że wszyscy śpią. Także widząc, że nie ma tutaj tego, czego szukał, lekko potargał zwierzołaka po głowie.
- Ok, możemy gdzieś iść.

Uśmiechnął się sympatycznie. Puścił go i stanął przed jego osobą.
-Gdzie mnie zabierzesz?

- Zobaczysz.
Uśmiechnął się i stanął przy oknie. Rozwinął skrzydła i wdrapał się na parapet.
- Chodź, polecimy.

Spojrzał na niego... Latanie? Ciekawe jak to jest. Wlazł mu na ręce i objął go mocno za szyję.
-Dobrze...

Delikatnie musnął ustami jego policzek i wyfrunął z nim z komnaty.

Wyszłam spod łóżka. Wskoczyłam zgrabnie na fotel. Spojrzałam na Saiuko leżącego na łożu.

Zmieniłam się w ludzką postać. Dalej siedziałam w fotelu i w dalszym ciągu przyglądałam się leżącemu Sai'owi. Machałam wesoło ogonkiem.

Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł. Dawno nie byłam nad jeziorem. Miałam zamiar tam zaraz iść, jednak wcześniej chciałam wziąć prysznic. Poszłam do łazienki. Zdjęłam ubranie, raczej coś co je przypominał i weszłam pod strumień ciepłej wody. Następnie się umyłam. Kiedy już to zrobiłam, założyłam świeży komplet ubrania. Wyszłam z łazienki. Wzięłam coś co przypominało płaszcz. Założyłam na siebie i zniknęłam.

Znikł

Dziewczyna poczuła jak tajemnicza siła gdzieś ją ciągnie i już po chwili była w komnacie swojego pana. Czuła jego dłonie na swoim ciele. Jednak dziś po przemyśleniu paru spraw, które do tej pory ją dręczyły już jej to nie przeszkadzało. Uśmiechnęła się do niego kusząco.

Uśmiechnął się łobuzersko dając się kusić. Swymi ponętnymi ustami zaszczycił Jej delikatne usteczka w delikatnym pocałunku a dłoń po paru chwilach przedzierania się przez bieliznę osiadła w końcu na Jej kobiecości

Dziewczyna już nie mogła dłużej się mu opierać. Ogonkiem, przejeżdżała po jego szyi starając się jednocześnie aby pocałunek trwał jak najdłużej

Nagle przenieśli się w inne miejsce

> -.- https://rasyfantasy.forumpolish.com/dom-kwiatu-wini-f80/pokoj-nr1-t756.htm bo dzieci patrzą _-_ <

Wrócił do komnaty i położył się na swym łożu, ubrania same znikły zostawiając go jedynie w czarnych spodniach od piżamy

Pojawiła się. Szybko zmieniła się w kotkę i wskoczyła na łoże. Położyła się obok Sai'a

Obudził się, amuletem nakazał kotołaczcie zmienić się w kobietę. Jej ubrania znikły a Sai jedynie badał Jej śpiące ciało swymi błękitnymi oczyma

Dziewczyna nawet nie zauważyła, kiedy w czasie jej snu Sai sprawił, iż przybrała ludzką postać, dopiero, kiedy poczuła chłód obudziła się. Coś jej tu nie pasowała. Po pierwsze nie była kotką, po drugie była kompletnie naga, i nie miała zielonego pojęcia jak do tego doszło. Po chwili zdała sobie również sprawę, że ktoś jej się cały czas przygląda. A to był oczywiście Sai.

Jego uwagę przykuły Jej otwarte, niebieskawe oczy. Wyraz twarzy nie zmieniał się, był obojętny nawet lekko zaspany

-Yyyy... gdzie moje ubranie? - spytałam na wpół przytomnie, cóż krótko po obudzeniu nie do końca kontaktowałam co się dzieję dookoła.

Podczołgał się do Niej by ręką zasłonić Jej kobiecość i muskać Ją palcami na pokuszenie
-A czy to ważne? - Mruknął subtelnie by po chwili, ustami wodzić po Jej szyi

Przygryzłam wargę, by móc skupić myśli.
- No, bo była mi zimno... ale teraz zaczyna mi się robić coraz cieplej - odpowiedziałam cicho. Ogonkiem jeździłam bo jego plecach.