Karczma "Alabastros"

Zauważyła, że piwa nie podają przy ladzie. Barman kazał jej iść na zaplecze, bo tam znajdował się owy napój, którego zażyczyła sobie upadła. Szybko weszła do mniejszego pomieszczenia z kuflem i nalała piwa z jednej z wielkich beczek. Właśnie wtedy zauważyła Danny'ego, który rysował Tayę. Uśmiechnęła się delikatnie i stanęła za zwierzołakiem.

[Rin, napisz, że weszłaś po to piwo na zaplecze, czy cu... x__X bo właśnie tam się znajduje Taya i Danny]

Wypiłą wodę i podeszła do zgromadzonych :3
Usiadła na bliżej nie określonym elemencie umablowania zaplecza [:3] i zajrzała szkicownikowi przez ramię.
-Artysta-mruknęła z lekką nutą podziwu

Oczy oczywiście...dlatego nad nimi pracowałem bardzo intensywnie. Co do ciała...samo w sobie może i nie, ale to w jaki sposób nim kierujesz, jakie robisz miny...to wszystko odzwierciedla Ciebie... Każdy rusza się w inny...swój własny sposób. A ja starałem się tą oryginalność ująć. Nie wiem czy mi się udawało, ale na pewno próbowałem całym sobą. Wykończyłem pióra i zacząłem wprowadzać drobne poprawki, jak i cieniowanie. Nie za dużo, bo nie sztuk a było rozmazywanie, a rysowanie pod określonymi kątkami i mocniejsze gdzieniegdzie kreski. Ważne było również ująć światło padające na modelkę w tym przypadku. Praca po chwili dobiegła do końca. Złożyłem mały podpisik w rogu i odłożyłem ołówek, masując lekko nadgarstek z niepewnym uśmiechem.
-Skończyłem-oznajmiłem cicho, tym samym oznajmiając iż Upadła może się ubrać.
-Dziękuję Ci-zerknąłem na nią znad rysunku. Dopiero po chwili zorientowałem się, że sami już nie jesteśmy.

[zmienione^^"]

Zeskoczyłam z parapetu. Nie przejmując się obecnością dwóch Anielic i samego szkicownika wdziałam ubranie. Posłałam Rin łobuzerski uśmiech i podeszłam popatrzeć na dzieło.
-Hym. No, może nawet nie będziesz musiał do niego dopłacać.-poczochrałam Danny'ego po głowie.

Zeskoczyła na ziemię i przeciągnęła się lekko, co upodobniło ją nieco do kota Xx

Gwiznęła z zachwytem.
- Nie wiedziałam, że jesteś aż taki uzdolniony!- pochwaliła kotołaka lekko czochrając jego włosy- zdolny chłopiec- poklepała go po głowie ( xD).

Najpierw zrobiłem zdziwioną, niemalże zszokowana minę, by zaraz lekko się uśmiechnąć i wdzięcznie zamruczeć.
-Dziękuję...ja sam nie wiedziałem do końca-zagryzłem nawet wesoło dolną wargę i zerknąłem na Aisaki kątem oka. Jak kotek. Znowu zamruczałem.

- Mam dla ciebie zadanie- mruknęła tajemniczo i z góry, żeby go na wszelki wypadek udobruchać, podrapała go za uszkiem. Wiedziała, że żaden zwierzołak się temu nie oprze :3.

-Chcesz to sprzedać?-spytałam rozważając. Jakby nie było to moje ciało jest na tym obrazie i chciałabym wiedzieć co się z nim dzieje. Zerknęłam na dziewczynę co skacze jak kotek xd
-Jestem Taya. A Ty?-przedstawiłam się. Zgadnąć, że jest Upadłą nie było trudno, w końcu miała skrzydła.

Zerknąłem na Tayę.
-Sam nie wiem. Jak coś postanowię, to na pewno najpierw dam Ci znać-uśmiechnąłem się lekko do niej i zwinąłem rysunek w rulonik. Słowa Rin mnie zaciekawiły. Otarłem się główką o jej dłoń i przylgnąłem wręcz do niej.
-A jakieee?-spytałem, mrugając uroczo oczkami.

Wyłapała spojrzenie Danny'ego. Uśmiechęła się i delikatnie przechyliła głowę.
-Jbc. to mówcie mi Ais...-powiadziała,właściwie nie adresując tych słów do nikogo z obecnych.

- Przyszła mi ochota na rysowanie... również pozowane.
Uśmiechnęła się słodko i dalej drapała go za uszkiem.
- Jestem Rin- przedstawiła się blond upadłej.

Lekko ukłoniła się wszystkim, jak nakazują dobre maniery stron, z których pochodzi.
-To ja wam pogram, a wy rysujcie...- powiedziała i wyjęła lirę.

-Danny-wymruczałem, mrużąc oczka i pomrukując zadowolony z pieszczot Rin. Oblizałem usteczka i uśmiechnąłem się.
-Pozowane?-spytałem cicho oddając się pieszczotom.

Skinęła głową.
- Mógłbyś mi pozować? To dla mnie ważne.
Teraz przytuliła go i głaskała po główce. Oj tak, wiedziała jak ułagodzić zwierzołaki... mimo zmiany, jaką niedawno przeszła, nadal potrafiła udobruchać te istotki.

Uśmiechnęła się zaczęła stroić instrument.
Musze sobie sprawić kotka-pomyślała XD.

Zabrałam Rin kufel i upiłam piwa. Zaraz potem zwróciłam go jej. Zajęłam miejsce na jednym z pudeł, uśmiechając się lekko pod nosem. Tłum się zrobił, oj tłum na malutkim zapleczu. Skrzydła, by nie zawadzały sprowadziłam do formy płaszcza.

Przytuliłem się do Rin cicho mrucząc. Przymknąłem oczy, pocierając noskiem o jej szyję.
-Ja? No dobrze-mruknałem, mimo, że nie uważałem siebie za dobry obiekt do uwiecznienia. Skoro Upadłej na tym zależało, to jak mógłbym odmówić. I to Rin. Nie mogłem.

Zaczęła grać, płynnie przebiegając palcami po strunach. Na początek coś wolnego.
-Przeszkadzam wam?- spojrzała na Rin nie przerywając.

Pokręciła przecząco głową patrząc na Ais. Podobała się upadłej jej gra.
- Świetnie!
Oddała swój kufel Tay'i i klasnęła w dłonie.
- To wszyscy sio z zaplecza- uśmiechnęła się do obecnych- lubię tworzyć w spokoju...- dodała potulnie dla wyjaśnienia.

Domyśliłam się o co chodzi Rin.
-Chcę to potem zobaczyć!-zarządałam i dopiłam piwa. Po czym już mnie nie było na zapleczu. Kubek zostawiłam na ladzie i ulotniłam się z karczmy.

-Moge popatrzeć?-uśmiechneła się przymilnie do upadłej. Jakoś tak zawsze ciągnęło ją do artystów, nawet amatorów.

[Rin nie jest amatorem xd ]