Podmokłe tereny

- Ja sobie biorę tę lepsza część. Kakuzu jest twoim podwładnym. - Zasmiał się. Miło było znów mieć tę dwójke przy sobie. Pociągnął Sai'a za rekaw.

- No to teraz już musisz znać, chłoptasiu - spojrzała na Saia. Kakuzu przestał zwracać choćby najmniejszą część jej uwagi.

> No cóż, chyba wiesz jak się nazywa taka osoba, której podoba się facet przypominający kobietę ^^ Wiec jeśli to dla ciebie komplement XD <

Zobaczył jak nowo przybyły zaczyna kręcić oczyma.
- Może coś ma z głową, a może to syndrom maleńkiej wyższości stworzony w głowie tego chłopca - pomyślał.

>Niewyżyty perv, ja tu o moralnych rzeczach rozmawiam a ten od razu z takimi tematami.. <

-Skoro ja rządzę takimi brudasami to do kotła z nimi! Zamorduję poddanych lecz oddam przysługę milionom różnorakich istnień - Zapędził się z przemówieniem..

A ona pociągnęła Saia za nogawkę.
- Polubiłbyś mnie - powiedziała spokojnie, jakby mówiąc o panującej pogodzie. - Skoro już jesteś przy tych różnorakich istnieniach. Czy aby to miała na myśli? Najprawdopodobniej nawet jej na tym nie zależało. Ot, powiedziała, co jej ślina na język przyniosła.

- W takim razie bedziesz musiał i mnie zabić. - Zrobił smutną minkę. - Nie umyłem dzisiaj rączek. Jestem brudasem...

[No ja tylko stwierdzam fakty, a co ty już innym wmówisz to mnie nie interesuje ^^ :D]

Zaczął stwierdzać, że owy demon, dziwniejszy od niego samego, nie lubi go.
- No cóż, bywały różne TYPY - żachnął.

-Ja nikogo nie lubię - Odpowiedział tak samo zwyczajnie, co się będzie trudzić?
-Lecz nie oznacza to że Cię nie lubię - Wytknął jej język i schował go bo jeszcze mu się przeziębi, a co by ten biedny demon zrobił bez swego wrednego, jakże królewskiego jęzorka?
-Dla mego Króla zawsze znajdzie się wyjątek - Uśmiechnął się sztucznie, inaczej nie umiał. Jak na razie tolerował brudasa grzebiącego w bagnie, lecz niedługo cierpliwość się skończy tak samo jak życie demona

Siedziała i gawędziła z demonami. Świat się kończy. Posłała Saiuko cmoka. Jednocześnie też pstryknęła palcami, a na Kakuzu poleciała fala wody z bagna. Zimnej wody.

- Zostaw demona w spokoju. - Ostrzegł grzecznym tonem dziewczynkę. - Jeżli ktokolwiek mógłby go ruszyć w moim towarzystwie, to tylko inny demon.

- Bo się przestraszę - prychnęła. Tamten robaczek działał jej na nerwy, a fakt, że teraz był mokry nieco jej nastrój ostudził. Machnęła znowu, a żadna grudka jej nie trafiła.

- Mozesz go zabić. - Westchnął mordując demona wzrokiem. Brud na jego ubraniu? Tylko idiota mógłby cos takiego zrobić.

Zebrał kolejnego cmoka do kolekcji, to dwa dzisiaj, trochę słabo lecz czymś trzeba się zadowolić.
-Jeżeli to w ogóle demon, bo coś mi śmierdzi futrem i długimi uszyskami - Skrzywił się na samą myśl że ma coś takiego w królestwie. Grudki zostały odepchnięte przez wiatr. Skoro okazuje swój tak niski poziom, niech nie zaciąga innych

Zobaczył, że reszta go podgląda i wrzasnął. Schował się za liściem i zaczął wycierać ubranie Reno.
- Przepraszam mój jedyny władco, że cię obrudziłem!

Odsunęła się jak tylko mogła najdalej od Kakuzu, i jakimś cudem "stanęła" za Saiem, trzymając się go, żeby nie spaść.

Został sparalizowany.

Kopnął błotniaka dosyć mocno w brzuch, powodując że ten poleciał ładne parędziesiąt metrów w dal
-Nie dotykaj Go - Syknął, jego normalna natura zaczynała się wybudzać

Westchnęła z ulgą i wróciła na swoje miejsce.
- Wybawco - zaśmiała się do Saia.

Plama na spodniach. Roztarta.
- Upierzesz mi je i wyprasujesz. - Oddychał spokojnie. Był opanowany mimo, iż właśnie zabijał demona w myslach.

Machnęła ręką, a woda do Saia nie dotarła.
- Trzymaj łapki przy sobie, albo ktoś ci je odetnie. - warknęła do Kakuzu.

Nie wiem jak można ochlapać z parudziesięciu metrów, lecz jakby jakieś coś leciało na niego, zostało by odbite, od co
-Tak tak, wybawco, a teraz oddaj mi się za uratowanie Twego cnotliwego życia - Szybciutko ugiął Illyę w pół, jak przy tango

Jęknęła. Na takie wyginania, to przygotowana nie była.
- Czy ja wiem czy takiego cnotliwego - odparła powątpiewająco. Natychmiast jednak się ożywiła. - A zostaniesz moim rycerzem?

- Ill jest moja. - Zerknął na Sai'a. - Znajdz sobie inną. - Zmarszczył brwii, by wygladać mhrocznie.