Serce Dúrtawaru

Na krótką chwilę zdążyła opanować swoje instynktowne zachowanie, by dostrzeć ową zmianę w zachowaniu Valla. Uh, a myślała, że ten potrafi tylko chować głowę w piasku.
Z nieskrywaną ciekawością przyglądała się, jak przechodzi metamorfozę całkowicie zapominając o naszyjniku i bolesnych oparzeniach. Ah, a więc był demonem... ciekawe, ciekawe.
Uśmiechnęła się pod nosem.
- Idź do diabła- syknęła do Sabina jednocześnie zdejmując rękawicę z prawej ręki i zamachując się na niego. Nie zamierzała go uderzyć otwartą dłonią. Zdecydowanie bardziej zasługiwał na to, by rozpałatać mu twarz ostrymi jak brzytwa wampirzymi pazurami.

Jego oczy płonęły, wpadł coś w rodzaju furii. Zaczął uderzać z ogromna siła barierę która go powstrzymywał. Po kilku takich próbach opanował się i przestał bezużytecznie marnować siły.
Szybko rozejrzał się w okół co mogło by mu pomóc w walce z nieznajomym. Jego wysokość i postura mogła mu wielce pomóc bowiem para znajdowała się na wysokości jego barków. Zaryczał udając że dalej jest tylko dziką bestią kierowaną instynktami, uderzył słabo kilka razy po to by ostatnim uderzeniem uderzyć całą siła w gałąź na której siedzieli.

Najchętniej nawrzeszczałaby na Valla za to, że celując w gałąź mógł również i ją uszkodzić. Chwilowo jednak nie było to istotne, bo i tak skórę miała nader twardą, a jej uwagę ciągle przyciągał blondwłosy młodzieniec. Uniosła lekko górna wargę obnażając wampirze kły i znowu syknęła.
Tym razem powstrzymała się przed zbędnymi komentarzami, bo i tak zdawała sobie sprawę z tego, że będzie je miał gdzieś.
Pprzykuta jego wzrokiem, zaczęła się wpatrywać w głębię niebieskich tęczówek. Przez chwilę wydawała się być jakaś potulniejsza, bo nawet owa czerwień wyparowała z jej oczu. Próbując zachować trzeźwość umysłu zamknęła oczy, by znowu zacząć racjonalnie myśleć.
Zanim Sabin się zorientował, zamieniła się w nietoperza i odleciała szybko. Wylądowała na ramieniu przemienionego Valla i dalej pozostawała w zwierzęcej formie.

Popatrzył się na reakcję blondyna. Szybko obmyślił strategię dalszej walki, gdy tu nagle na jego ramieniu pojawiła się dziewczyna. Spojrzał na nią i powiedział lakonicznie.
- Alex nie podchodź za blisko. - Opuścił ją delikatnie na ziemie.
Zmierzył wzrokiem chłopaka i dwoma szybkimi machnięciami skrzydeł podleciał do niego. Chwycił obiema rękoma blokując mu stawy barkowe. Ścisnął jak najmocniej i wypowiedział szybko jakieś słowa. Wokół demona wyrysował się krąg od którego biło czerwone światło. Gdy światło ogarnęło dosyć duży obszar z ziemi zaczęły muskać płomienie które ogarnęły demona oraz trzymanego przez niego chłopaka. Spojrzał w oczy nieznajomemu.
- Do zobaczenia... - Powiedział cicho, a krąg buchnął falą ognia.

Przypatrywała się ogniowi z niejakim podziwek. Lubiła ten żywioł. Tak często przestawiany za pomocą czerwieni...
Chwilowe zajście ogłuszyło ją w tej postaci, więc szybko znów przemieniła się w istotę bardziej ludzką i dotknęła ręką głowy.
- Ładnie- mruknęła chwaląc atak Valla i spojrzała za znikającym blondynem.
Zacisnęła dolną wargę i rozejrzała się dookoła zastanawiając się nad czymś. Pomachała do Valla i niezauważalnie rozpłynęła się w gęstwinie lasu.

Ogarnął szybko sytuację. Znów przeszedł metamorfozę tym razem odwrotną niż ostatnim razem. Upadł i zostawał chwilę nieprzytomny. Wstał z ziemi, był nagi. Rozejrzał się w okół i westchnął głośno. Zasłonił się jakimiś gałązkami i znikł pozostawiając po sobie garstkę popioły w miejscu gdzie ostatnio były jego stopy.