Siedzi od jakiegoś czasu na przystanku. Bo szczerze? Nie miała nic do roboty, ani zlecenia, ani nic. Czuła się bardziej jak wykopana z domu bo wrócić do laboratorium nie umiała. Założyła nogę na nogę i skrzyżnie ręce na piersiach. Co jakiś czas mijali ją ludzie i temu podobne stworzenia, ale szczerze... nudziła się niemiłosiernie.
- uh...
westchnęła i machała stopą w górę i w dół. Ma czas. Posiedzi.
jednak po jakimś czasie po prostu wstała, otrzepała tyłek i zeskoczyła z niego ... biegnąc i odbijając się od ścian wyruszyła w stronę terenów neutralnych. Może tam coś ciekawego będzie...
z/t