Największa komnata Króla Saia ;*

Jest to ogromna komnata która dzieli się na niezliczoną ilość pokoi w kolorach od wściekłej czerwieni po czerń z przejawami białego.

Pojawił się i położył Urcana na łóżku 4x4 metry, cztery pokojówki, ubrane tylko w obcisłe fartuszki podeszły do Demona i zaczęły Go opatrywać, Sai natomiast położył się obok i przymknął oczy.

Znikł

Dziewczyna miała na tyle bezczelny charakter, by wpakować się na teren demonów. Mało tego, wpakowała się do komnaty króla. Z iście niewinnym uśmiechem wpatrywała się w pokojówki.

A demon zaszedł Arcu od tyłu i objął w pasie, przystawił twarz do jednego z uszek i szepnął
-Nie boisz się przebywać tu sama?

Pojawił się przed drzwiami komnaty i zapukał. Miał prawo wiedzieć jak jego ojciec mieszka, prawda?

-CO to jest?-wskazała podbródkiem na jedną z pokojówek z pogardliwym uśmiechem. Niczym pięknym to one raczej nie były.
-I nie, nie boję-odparła swobodnie.

Były najszekszowniejszymi pokojówkami ;< a jedna z nich otwarła drzwi Shinnowi i zaczęła się uśmiechać zaczepnie do Niego
-Moje pokojówki? - Zapytał nie wiedząc o co chodzi, może zazdrosna?

-Nazywasz to pokojówkami?-zaśmiała się rozbawiona.
-Paskudne-stwierdziła swobodnie, rozglądając się po komnacie.
-Kto ci to projektował?-taak cała Arc. Nie dość, że nie u siebie, to jeszcze komentowała.

Popatrzył z lekkim obrzydzeniem na tę, co mu drzwi otworzyła.
- A co to jest? - zapytał ojca - Ja rozumiem, że demony straszne i w ogóle, ale pokojówki to ładne być powinny - powiedział zawiedziony i wszedł do środka.

One są ładne cholera!
-Ty nie jesteś lesbijką a Ty jesteś małym gejem - Skomentował gust obojga
-Nikt.. Przyszedłem wyszedłem przyszedłem i się zrobiło

- Nie jestem gejem. - powiedział - Dzisiaj Wrath mnie pocałował to prawie zwymiotowałem - skrzywił się na samo wspomnienie i podszedł do Arc - Cześć ciociu - ucałował ją w policzek

-Fakt. Wolę ciebie od nich-uśmiechnęła się rozbrajająco i odegnała od siebie ciekawską pokojówkę.
-Poczęstowałbyś nas jakimś alkoholem. I tak, cześć Shinn.

-Ach to normalne - Położył się na łóżku i gapił w sufit. Pokojówka przyszła z wózkiem pełnym rożnego rodzaju zatapiaczy
-A tak to czego tu Arcu? - Zapytał bo zapomniał

Pojawił się oparty o futrynę drzwi prowadzacych do komnaty.
- Uh, kotka nie ma myszki harcują? - Przechylił głowę na bok, by móc przyjrzeć się zgromadzonym.

Zaśmiała się cicho.
-Oh nasz cudny i uroczy Reno. Ot zwykłe odwiedziny. Rodzinne i te nieco mniej rodzinne. Za to ty spoważniałeś-stwierdziła ze spokojem.

Skinął głową do przybyłego króla i rozwalił się na jednym z foteli.
- Weeeź je - mruknął do ojca widząc kolejną pokojówkę - Będę miał koszmary.

Nagle przymknął oczy i zasnął...

>z/w, grzeczne dzieci muszą iść zająć się swoim niebywałym ciałkiem <3 <

- Nie mogłem oprzec się tej dziwnej okoliczności. - Oblizał palce bo kleiły mu się od czegoś tam, nie ważne. - Cóż robi królowa upadłych w tymże tak niebezpiecznym dla niej miejscu? - Spojrzał w stronę Shinn'a. Gdyby byli sami zapewne wykorzystałby młodzika.

(w jakim sensie "wykorzystałby"? bo mi tylko jedno na myśl przychodzi, zboku ;*)
Popatrzył na ojca.
- Ale gościnny - prychnął i przeniósł wzrok na Reno - To jest ten drugi przystojniejszy król demonów? - zapytał - A taki był wczoraj niemiły. Szkoda. - westchnął.

-Narażam się-odparła nieco rozbawiona. Owszem narażała. A jej dzika radość związana z owym narażeniem wzrosła, gdy pojawił się drugi król.
-Mało tego, komentuję bezguście drugiego króla-odparła niewinnie, opierając się ramieniem o ścianę.

- Miły, miły, zawsze miły. - Usmiechnął się do młodego. Przecież nie poradzi nic na to, że pociaga go wszystko co młode, niewinne i takie czyściutkie. - Zarzucasz mi brak gustu? - Zamrugał niedowierzając. - Tylko ten - wskazał ruchem głowy śpiacego obiboka Sai'a - nierób mający coś z głową... tak, napewno coś z nią ma. - Porozglądał się w koło. - Nie potrafi dobierać kolorów, oh, cóz za brak wyczucia w stylu. - Złapał się za głowę. Nienawidził tandety.

- Wczoraj miły nie byłeś - powiedział lustrując demona wzrokiem. Bezwiednie przygryzł dolną wargę, co tylko dodało mu uroku.

-Oh nie tobie, a właśnie temu obibokowi-stwierdziła spokojnie.
-Reno powstrzymaj swe zapędy. Jest za młody na to-spojrzała porozumiewawczo na Shinna.
-Kiedyś nawiędzę i twoje włości, by przyjrzeć się wyrażeniu stylu-stwierdziła z lekkim uśmiechem.
-Tylko pamiętaj. Nie mogę się zawieść-pogroziła mu palcem.

- Jestem miły nawet, gdy nie jestem. - Ziewnął przeciągle. - I uważaj, bo nawet Sai ci nie pomoże, gdy zajdzie taka potrzeba. - Usmiechnął się złośliwie. Miał pewien pomysł, co do ściągnięcie Shinn'a do swojej komnaty. Co z tego, że był młody? Miłośc nie patrzy na wiek, ah.
- Jeżeli uda ci się do niej trafić, to zapraszam. - Była tak dobrze ukryta, że sam demon miał problemy z jej odnalezieniem. Ale to nic nowego. - Na mnie czas, bagna wzywają. - Odkleił się od framugi. - Ale martwi mnie wasza obecność tutaj. - Zerknął na Sai'a i Urcana. Przeciez nie mógł ich zostawić na pastwę upadłych. Dodatkowo w zamku, na bagnach, ale nie w zamku.

- Na coo? - zapytał udając głuptasa i popatrzył na Reno - On i tak by mi nie pomógł w niczym. - wzruszył ramionami i przeczesał włosy ręką.