Karczma "Alabastros"

zniknęła

Wszedł do karczmy. Zajął miejsce przy ladzie i ziewnął niezauważalnie.

Pojawiła się cichutko w karczmie i rozejrzała się. Zauważyła siedzącego przy ladzie Raodena. Uśmiechnęła się i podeszła do niego i powiedziała-I znów się spotykamy-

Chłopak spojrzał na dziewczynę przez ramię. Gdy spostrzegł ze to znowu ta anielica odwrócił się do niej przodem;
-Witaj znów- odparł z uśmiechem

Dziewczyna usiadła obok niego i zapytała zaciekawiona -dlaczego ostatnio tak szybko uciekłeś?-

-Obowiązki- mruknął i odnalazł wzrokiem barmana;
-Masz na coś ochotę?- spytał patrząc na Mitsu uważnie.

-Tak na drinka- odpowiedział z uśmiechem.

Bóg skinął głową i zawołał barmana, zamówił drinka dla Mitsu i szklankę wody dla siebie.
-No więc, jak się miewasz?- spytał.

Dziewczyna odpowiedziała pospiesznie tak aby bóg jej znów nie ociekł-Bardzo dobrze poznaje nowy świat i nowe miejsca oraz ciekawe osoby-

-To dobrze, że dajesz sobie radę- odpowiedział. W chwilę po jego odpowiedzi barman przyniósł zamówienie. Bóg podał dziewczynie szklankę z wybranym przez nią trunkiem.

Dziewczyna zabrała drinka i skosztowała go. Mitsu zapytała Raodena -Dlaczego pijasz tylko wodę, nie lubisz wina i tym podobnych trunków?-

-Lubię, ale nie mam na nie ochoty dzisiaj- odparł i uśmiechnął się lekko. Napił się nieco wody.

-yhhyymmm a może ty mi opowiesz co nieco o sobie- powiedziała cichutko.

Nagle w karczmie pojawiła się jakaś postać spowita ciemną aurą, wszystkie słabe osoby w barze czyli w większości ludzie tak nagle padali na podłogę martwi, troszkę silniejsi popadali w objawy opętania i potem padali... Inni nie ludzcy mogli poczuć silną aurę przyprawiającą o ból głowy

-No cóż, jestem Raoden, jeden z kilku bogów składających się na Elantris. Nie wiem co chcesz wiedzieć więcej. Pytaj jeśli ciekawi Cię coś konkretnego- odpowiedział. Dziewczyna mogła spytać dosłownie o wszystko, w najgorszym wypadku nie uzyskała by odpowiedzi na niektóre pytania.
Raoden zmarszczył brwi czując czyjąś ciemną aurę.
-Saiuko- mruknął i odwrócił głowę w kierunku boga. Twarz Raodena była lekko wykrzywiona w grymas.

Gdy zauważył że ktoś jeszcze stoi, wyszczerzył się złośliwie - Taaa, ja... - Przeniósł swój badawczy wzrok na upadłą - Akurat szukałem jakiegoś niewolnika, co Ty na to Raodenie? - Jak zwykle bezczelny wyszczerz na twarzy

Mitsu nagle poczuła przeraźliwy ból głowy który przeszywał jej głowę na wylot. Ledwo trzymała się na nogach jednak podniosła jeszcze głowę i spojrzała na Saiuko.

-Tak, Ty zawsze potrzebujesz pomocy sług. Jednakże nie wydaje mi się by ona była dobrym towarem na jakąkolwiek niewolnice- mruknął i wypił resztkę wody jaka znajdowała się w szklance.

Pojawiam się w wejściu
Rozglądam się po karczmie
-Hej
Rzuciłam do obecnych siadając z boku

Aura opadła - O tym ja będę decydować... - Mruknął widząc że ten próbuje zachować zimną krew

Mrużę oczy słysząc ton głosu Sai'a. Ktoś się mu sprzeciwił?
Ponownie się rozglądam w poszukiwaniu tego geniusza
I oto znalazłam...kolejny bożek. Mnożą się jak króliki
Poruszam głową odrzucając włosy do tyłu i rozsiadam się wygodniej

-Rób jak chcesz, skoro masz taką potrzebę- wzruszył ramionami i przewrócił oczyma zatrzymując wzrok na anielicy.

Mitsu cichutko zapytała-Dlaczego ja?-

-A dlaczego nie? - Machnął niedbale ręką a w głowie upadłej dział się taki horror i nieład że nie sposób było stracić kontakt z rzeczywistością i zamknąć się w sobie, po prostu psychiczne załamanie

Mitsu upadła na ziemię i złapała głowę rękoma. Nie miała pojęcia co się dzieje. Jej oddech stał się ciężki. Przed oczyma stanęły obrazy jakich w życiu nie widziała. Jęknęła najciszej jak się tylko dało.