Lochy Elfów

Tu przetrzymywani są więźniowie.

Pojawiam się w lochach z wampirzycą, wrzucam ją do klatki i zamykam *zamknięta*

Warknęła kiedy królowa wtrąciła ją do lochów.

Uniosłam brwi słysząc warknięcie. Na jej szyi pojawiła się obróżka *patrz twój avek*
-Mrrau, kotek oO'

Zaśmiała się szyderczo - Cóż za wyszukana obelga - teraz wybuchnęła głośnym śmiechem.

-To nie miała być obelga.
Wzruszyłam ramionami
-A... komplement oO
Wrzuciłam jej wisienki, a te zawisły za jej uchem... pachniały sardynką.
-Miłego pobytu
Uśmiechnęłam się 'uroczo' i wyszłam.

- W takim razie z przykrością muszę stwierdzić, że jaśnie pani nie ma pojęcia o prawieniu komplementów - Rzuciła za wychodzącą Elfką.

Wchodzę z Urcanem
Wrzucam go do klatki, łańcuchy znikają *zamknięty*
Wychodze

Usiadł sobie na środku celi i wyjął pudełko na kostki. Z niego zaczął wyjmować zwykłe kostki no i zaczął je układać, by się nie zanudzić.

Spojrzała na chłopaka. Zaczęła się mu przyglądać.

- Witaj wampirzyco. - Rzucił tylko, układając kolejne kostki. W tym czasie przemyślał całą sytuację i stwierdził, że szanse na jakąkolwiek 'zabawę' w sali tortur są małe, więc nie zaprzątał tym sobie głowy. Jednak zawsze zostawała nuda. Spojrzał na drugą obecną w lochach osobę i uśmiechnął się nikle - Jestem Urcan.

- Jestem Arisa - powiedziała z lekkim uśmiechem.

- Un... masz coś do jedzenia? - Spytał, a by dać jej do zrozumienia o co chodzi, uśmiechnął się szerzej, ukazując swoje kły.

Podniosła brwi i popatrzy się na niego z dziwnym wyrazem twarzy.
- Nie - powiedziała. - A ty? - spytała nagle.

Wstał i podszedł do krat, podwijając rękaw. Przestawił przez nie swoją reke
- Mam, ale w tym ciele jest tego mało. - Odparł, w sumie nic mu nie szkodziło, był też demonem. A uczucie towarzyszace spijaniu krwi było dla niego czymś przyjemnym.

Dziewczyna wzięła do ręki łańcuch, który miała przy sobie i zaczęła się nim bawić.
- Kiedy w końcu wyjdę z tych lochów będę musiała zrobić duże polowanie - przyznała.

Do lochów, stępem, weszła Assamici. Kopyta dźwięcznie uderzały o posadzkę. Klacz zatrzymała się przed klatką wampirzycy. Schyliła łeb i rozluźniła uchwyt, na ziemię lekko spadł woreczek. Po sekundzie rozpłynął się w powietrzu. Na jego miejscu stał półmisek, na nim różnego rodzaju owoce, warzywa, jagody oraz trochę mięsa (nie bój się, nie surowe oO). Koło półmiska powietrze zawirowało i pojawiła się tam szklanka z krwistoczerwonym napojem. Skąd elfy wzięły świeżą krew pozostawało tajemnicą.
Klacz rzuciła woreczek również to Urcan'a, tylko tam krew zastąpiona została alkoholem x3 Assamici wyszła, a w powietrzu rozbrzmiał głos.
Miłej zabawy z towarzyszem życzę oO'
Poczym ucichł.

- Un... nie chcesz to nie. - cofnął rękę i usiadł na ziemi - Polowanie... dawno nie pożywiałem się w ten sposób. - mruknął i skupił się trochę. W jego dłoni pojawiła się miska z cukierkami. Zaczął je jeść, patrząc to na wampirzycę. Po tym co się stało, spojrzał na swój 'woreczek' - Gratulację, alkohol dać dziecku. - Chwycił za trunek i mimo to zaczął pić, odstawiajac miskę na bok.

Wampirzyca wstała i podniosła to co przyniosła jej klacz. W pierwszej kolejności wzięła szklankę z krwią. Po chwili spojrzała na jedzenie, wzięła je. Spojrzała na jedzenie z obrzydzeniem. Wypiła kilka łyków krwi.

- Aż taki z Ciebie rasowy krwiopijca? - Zasmiał się cicho, mimo że krew była dla niego podstawą, nie rozumiał tych, których obrzydzało zwykłe jedzenie. Wypił alkohol i wziął do ręki jakieś jabłko, zaczął je spokojnie jeść.

Spojrzała na niego z pod szklanki. - Owoce czy warzywa smakują bardziej jak... - zamyśliła sie na krótką chwilę. - smakuje dla jak ziemia - powiedziała do chłopaka. - Jeśli chodzi o mięso i krew, zjem z przyjemnością - na jej twarzy pojawił się półuśmiech

- Un... jesteś lekko dziwna, nawet jak na wampirzycę. - Położył się na zimnej podłodze i zaczął kończyć jabłko - Tak poza tym, to długo już siedzisz? - spytał z nudów

- Chyba trzeci dzień - odpowiedziała. - Szybko cię złapała? - spytała nagle.

- Siedziałem nad wodospadem i po prostu zarzuciła łańcuchy. Szansa na ucieczkę i pomoc innej osoby wynosiła mniej niż 10%, więc nie stawiałem oporu. Poza tym to lochy elfów, przynoszą nam jedzenie i inne takie. - Odpowiedział i przekręcił się na bok, by widzieć dziewczynę - Ile masz lat? - Teraz on zadał pytanie.

- Dawno skończyłam liczyć - powiedziała z lekkim uśmiechem. - Ale zostałam przemieniona kiedy miałam jakieś 20 lat - wypiła kolejne kilka łyków krwi. Nagle wzięła jabłko do ręki i zaczęła nim podrzucać. - A ty ile masz lat?