Labirynt

Pojawił się przy wejściu.
- Ahh - Zadziwił go widok, wejście do jaskini nazywanej labiryntem było rozświetlane przez kryształy bijące czystym delikatnie różowym światłem.
- Nie sądziłem że może być tak piękne... - Stwierdził wpatrując się w ten widok. Wiedział że jak wejdzie to nie będzie mógł go opuścić dopóki nie znajdzie wyjścia. Mimo to jakaś dziwna siła pchnęła go krok dalej, i kolejny. W końcu przełamał się i zaczął odważniej iść. Za plecami gały światła kryształów świecących przy wejściu zastępując je innymi o innych barwach. Skręcił w prawo, znów w prawo, potem w lewo, szedł nie ustanie aż w końcu zapomniał drogi powrotnej.
- No to mamy problem jeśli się zagubiliśmy... - Stwierdził lekko przerażony.

Popatrzył ze zdziwieniem na dość niezwykłą dziewczynkę. Kucnął przed nią i spojrzał jej prosto w twarz.
- Hej, z chęcią przyjmę pomoc... w zasadzie to nawet będzie mi bardzo miło widzisz... nie wiem czy słyszałaś jak do siebie mówiłem ale się zgubiłem - Zrobił głupawą, minę tak jakby czegoś się wstydził.
- Ale wiesz z drugiej strony ciekawi mnie co robisz w tak niebezpiecznym miejscu? - Przyjrzał się jej uważnie po raz drugi. Był ciekaw dlaczego, co i kim była ta dziewczyna. Mimo pozorów postanowił zachować środki bezpieczeństwa i sprawiać tylko pozory ufności.

Przysunęła do niego nosek jakby chciała go powąchać. Zachowywała się trochę jakby dawała zwierzątko. Zamrugała swoimi niezwykłymi oczami;
-Jest pan magiem? Interesujące. Co mag pana pokroju robi w podziemiach złodziei? –Spojrzała na niego podejrzliwie niczym kotka, która zaraz rzuci się na swoją ofiarę.
-Mama nie karze mi chodzić z nieznajomymi, więc musi się pan przedstawić. –Uśmiechnęła się ponownie niebiańsko. Coś w tej małej osobistości było dziwnego. Jakby bycie małą dziewczynką było jedynie pozorami czegoś bardzo potężnego.
1pd

- Vallorth de Villione, lecz możesz mi mówić Vall. Wyruszamy? - Powiedział i prawie natychmiast wstał. Ciągle go trapiły pytania które sobie wcześniej zadał, teraz doszła ta dziwna zdolność rozpoznania maga po zapachu. Nie rozumiał kim jest ta dziewczyna lecz za wszelką cenę musiał się tego dowiedzieć. Brał pod uwagę że może być niebezpieczna mimo iż była na razie "tylko" małą dziewczynką.
- Tak jestem magiem a co robię? włóczę się tu i ówdzie bez bliżej określonego celu i zamiarów. Czystym przypadkiem tutaj trafiłem. - Stwierdził szczerze.
- Jak teraz cię się przedstawiłem to może teraz ty mnie tym zaszczycisz? A poza tym kim jest twoja mama że pozwala ci chodzić po tak niebezpiecznych miejscach? - Mówił z zapałem, tak jakby był bardzo czegoś ciekaw.

- Dobrze się domyśliłaś ale... - Znów przyklęknął.
- Dlaczego nie odpowiadasz na moje pytania? Mam wrażenie że coś przede mną ukrywasz coś ważnego. Nalegam więc byś mi odpowiedziała - Mówił podwyższonym tonem nie lubił jak ktoś go ignorował a on nie znał imienia tej osoby. - i przykro mi jeśli cię uraziłem mymi słowami, chce z stąd wyjść ale chcę też się czegoś dowiedzieć o swej przewodniczce. - Ton jego głosu zmienił się na miły i przyjacielski. Zwracał uwagę na każdy gest cokolwiek co mogło by zdradzić dziewczynkę czy też coś dzięki czemu mógłby się więcej o niej dowiedzieć.

-Skoro nie jesteś złodziejem…- W dłoni rudowłosej dziewczynki pojawił się długi sztylet. W mgnieniu oka wbiła go w brzuch chłopaka. Wyciągnęła zwinnie ostrze ze zranionego ciała jakby bawiła sie z powietrzem. Kopnęła z pół obrotu w brzuch chłopaka po ty by rana zaczęła mocniej krwawić i żeby zadany ból wzmocnił się. –Nie masz prawa tutaj przebywać śmieciu. –Mruknęła niczym dorosła osoba- Jesteś na moim terenie i oddychasz moim powietrzem. Nie mogę ci wybaczyć wdarcia się na tereny, które nie mają z tobą nic wspólnego. Nie wiedziałam, że istnieją jeszcze tacy idioci, którzy bez pytania rezydują w czyimś domu. –Przyłożyła ostrze do gardła chłopaka, który upadł na kolana po zadanym ciosie.
-Jeśli jeszcze raz się spotkamy poćwiartuję cię bez ostrzeżenia. –Jej oczy błysnęły zwierzęcia dzikością. Mruknęła coś pod nosem wypowiadając zaklęcie i odesłała go z tych terenów.
-20 pż +5pd
Pojawiasz sie tutaj -> https://rasyfantasy.forumpolish.com/durtawarlas-f164/skraj-lasu-t1104-165.htm#75439